Arystokrata (VI)
Data: 21.07.2024,
Kategorie:
niewolnik,
namiętność,
BDSM
wykorzystanie,
Autor: violett
... ja i moja rodzina. Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy lub rady, zawsze ją u mnie otrzymasz. – Uścisnął jej dłoń, a wymowne spojrzenie skierowane ku Kanterowi oznaczało, że oboje myśleli podobnie.
– Dziękuję – odrzekła. – Dziadek zawsze cenił przyjaźń. Cieszę się, że jedna z nich nie odeszła wraz z nim…
– Biegnij więc, moja piękna przyjaciółko, do swoich obowiązków. – Sanders na chwilę spuścił wzrok i westchnął. – Przejdę się, aby wylicytować jakąś perełkę z twojej stajni.
– A więc jesteśmy umówieni, u mnie w saloniku! – dodała jeszcze na odchodne, a w zamian otrzymała ciepłe spojrzenie szarych, uważnych oczu.
Rozległ się gong informujący, że do rozpoczęcia licytacji pozostał kwadrans. Minęła ją straż prowadząca pierwszego niewolnika. Obejrzała się za odchodzącymi i pomyślała o Kaju. Niewolniku, który pojawił się pewnej nocy, kiedy po wielkim balu potrzebowała rozpaczliwie bliskości drugiego człowieka, i który nieświadomie wprowadził w życie Marty odrobinę spontaniczności i ciepła. Odruchowo zerknęła na oszkloną galerię.
Gdy weszła na górę, stał odwrócony w stronę szklanej tafli, przyglądając się przetargowi trwającemu w hali na dole. Lustrzana szyba pozwalała na swobodną obserwację i prywatność osoby znajdującej się w pomieszczeniu. Drzwi zamknęły się bezgłośnie, ale niewolnik usłyszał, że weszła. Poznała to po tym, jak napiął mięśnie pleców. Nie odwrócił się, pomimo obecności swojej pani. Ten niewolnik, dotąd niezłamany, potrafił jak żaden ...
... inny ignorować granice pomiędzy uległością i niesfornością, będąc świadomy ułomności uczuć ludzi w świecie, w którym przyszło mu służyć. Wiedziała, co się teraz działo w jego duszy; odkrył się przed nią. Zaryzykował i przegrał… Czy powinna mieć skrupuły? Nie… Tak… Miała… Czy to na pewno były skrupuły? A może egoizm?
Na jego widok zareagowała szybko narastającym pożądaniem. Przypomniała sobie tamtą noc, kiedy pierwszy raz ujrzała Kaja w blasku świec i ognia z kominka. Sięgnęła pamięcią do wszystkich innych wieczorów i dni. Był jej i tylko jej. Oddał Marcie nie tylko ciało…
– Kaj! – niemalże krzyknęła, głosem drżącym z podniecenia.
Odwrócił się ku niej w niemym wyzwaniu, po czym ruszył miękkim, kocim krokiem, z arogancką pewnością siebie, zupełnie jak nie niewolnik. Obejmowała spojrzeniem jego ciało: piękne, gładkie, bez blizn; ciało, które nie doświadczyło jeszcze chłosty. To była rozterka uczuć czy pożądliwy egoizm? Złamała zasady, drugi raz zrobiła to samo! Poznała jego marzenia i lęki. Znała słabe i mocne strony, przeniknęła myśli i dała nadzieję. Przywiązała się do niego. Nie widziała w nim niewolnika, tylko młodego mężczyznę, mającego pecha znaleźć się w nieodpowiednim czasie i w nie właściwym miejscu. Zatrzymał się przed nią… blisko… zbyt blisko. Zmierzył Martę pożądliwym wzrokiem. Jego spojrzenie było mieszaniną pewności siebie, głodu żądz i oddania.
Skupiła się na niewolniku. Podsycona bliskością mężczyzny wyobraźnia wyostrzyła zmysły. Drżenie jego mięśni i ...