Arystokrata (VI)
Data: 21.07.2024,
Kategorie:
niewolnik,
namiętność,
BDSM
wykorzystanie,
Autor: violett
... system, funkcjonujący od tak dawna, dający złudne poczucie bezpieczeństwa, zaślepił i rozleniwił nasze elity. Zapomniano, że nic nikomu nie jest dane na zawsze.
– Niebezpieczna gra… – zaakcentowała ostrożnie, nie będąc jeszcze do końca pewną, czy dobrze zrozumiała przekaz.
– Bo to gra królów – odparł szybko.
– Wygrany może być tylko jeden… – dodała bez wahania.
– Nie inaczej! – przyznał na pozór spokojnie, jednak kurczowo zaciskająca się dłoń na srebrnej rączce laski świadczyła o czymś przeciwnym.
– …i bierze wszystko. – Ze strony Marty było to wyzwanie.
– Ma prawo rozstawienia figur na nowej szachownicy, ale reguły są nienaruszalne… – oświadczył twardo.
– Reguły ustanawiają zwycięzcy – bezceremonialnie wtrąciła się starszemu panu w zdanie, z trudem ukrywając zdumienie. O ile dobrze zrozumiała, właśnie zadeklarował nieoczekiwany sojusz. Jeśli nie myliła się, mogła sobie pogratulować takiego sprzymierzeńca. Bez wątpienia byłby mocną figurą na rozstawionej przez nią szachownicy. Tylko za jaką cenę?
– Spodziewałem się, że mnie nie zawiedziesz, panno Rays. Obserwuję cię od bardzo dawna. Stworzyłaś własne imperium i przetrwałaś. W tych trudnych czasach to wielka sztuka. Nie musiałaś tu wracać, a jednak poczucie obowiązku okazało się silniejsze. Jesteś jak twój dziad, dla niego rodzina, dom i honor to były wartości największe. Wielka szkoda, że Robert nie ma charakteru Raysów, razem bylibyście niezniszczalni.
– Ale mój… – próbowała wtrącić coś na obronę ...
... brata, ale tym razem starzec nie dopuścił jej do głosu.
– Twój brat żyje przeszłością! Czyni to, co sam uzna za dobre dla siebie, lub tyle, ile wymaga od niego sytuacja, i nic ponadto. Dawno temu stracił cel i pozwolił, aby zawładnęły nim demony zemsty. Złe emocje, hołubione, niewybaczone, do niczego dobrego nie prowadzą. – Po chwili przerwy dodał z grymasem prawdziwego zatroskania na twarzy: – A przede wszystkim popełnił błąd, którego ja osobiście nie mogę mu wybaczyć i – co gorsza – on sam sobie nie wybaczy nigdy.
Skupiona na swoim rozmówcy nie dostrzegła, jakim zainteresowaniem cieszył się niewolnik, przy którym prowadzili tę intrygującą rozmowę. Goście mylnie zinterpretowali dłuższą obecność przy stanowisku. Kilka osób studiowało dane wyświetlane na displayu i notowało sobie numer aukcyjny.
– Chyba należy się panu procent od sprzedaży tego… osobnika – stwierdziła rozbawiona sytuacją.
– Zadowolę się lampką dobrego trunku, wypitego w twoim towarzystwie. – Ująwszy Martę jedną ręką delikatnie w pasie, poprowadził ją korytarzem w stronę pawilonu aukcyjnego. – Jeśli pozwolisz – jeszcze tego wieczoru.
– Z największą przyjemnością…
W tym samym momencie w drzwiach wejściowych ujrzała przewodniczącego rady Trybunału Maksa Kantera, w towarzystwie żony i mężczyzny, który jeszcze całkiem niedawno, zajmował stanowisko szefa marketingu firmy Radvan, należącej do Marty.
– W temacie przyjemności – to byłoby na tyle, moja droga. Zapewniam, że jestem po twojej stronie, ...