Czas grozy (II)
Data: 22.07.2024,
Kategorie:
historia,
dama,
wikingowie,
średniowiecze,
rozbieranie się,
Autor: historyczka
... takim gagatkiem, co miewa dziwaczne zboczenia...”
Martha szybko miała się o tym przekonać.
Okazało się, że władca mimo, iż podniecił się jej opowiadaniem, to i tak jego miecz ani drygnął. A tak bardzo chciał posłuchać jęków Marthy. Tak bardzo chciał zobaczyć ją z zadartą suknią i rozłożonymi nogami. Dosiadaną, kłutą raźnie męską włócznią.
Dlatego rychło przedstawił swą propozycję.
- Coś mi się zdaje, że nie stanę na wysokości zadania… ale ja mam na to sposób. Nie obrazisz się Martho, gdy przywołam swego giermka?
Kobieta znieruchomiała.
„Jak to?! Mam oddać się jakiemuś giermkowi? Słudze, którego zobaczę pierwszy raz w życiu???”
- Niewiasto, pytam jedynie z grzeczności. Nie myśl, że ci odpuszczę! Zresztą, jak bym ci odpuścił, i tak wpadłabyś w łapska tego opasłego huncwota – mojego syna. A tego bym - na kroćset diabłów – nie zdzierżył! Ten łapserdak udumał sobie, że każda białka, czy to młoda dziewuszka, czy stateczna matrona, ma przejść przez jego łoże! Takie pokrętne tłumaczenie prawa pierwszej nocy, które nawet jeśli, to mi przysługuje! Dlatego nie dopuszczę, żeby pierwszą łożnicą, do której trafisz w tym zamku – była ta Teodoryka!
Martha, potwornie speszona, z trudem wydobywała z siebie słowa.
- Ależ panie… wiesz, że nie jestem taką pierwszą, lepszą, która sypia z kim popadnie… Wstydziłabym się rozebrać przed nowopoznanym giermkiem, a co dopiero mu się ulec…
Karol jednak nie nawykł do przyjmowania odmów.
- W takim razie… rozbierz się teraz, ...
... przede mną.
Kobietę przeszły dreszcze.
„To nawet byłoby ekscytujące, zsuwać przed władcą powoli swą suknię… najpierw obnażyć przed nim biust, potem biodra i wreszcie łono… moja suknia ległaby na posadzce, a ja stałabym przed nim nagusieńka, jak Ewa w raju… Ale… to wszystko tylko po to, żeby wszedł jakiś sługa i od razu miał mnie, jak na tacy?!”
- Mój panie. Jeśli tego chcesz… odkryję przed tobą wszystkie swe niewieście sekrety. Ale błagam… nie pozwól, by wtedy pojawił się tu jakiś pachołek. Nie chcę zostać przez niego splugawiona, choćby wzrokiem…
Karol tak bardzo pragnął ujrzeć Marthę nagą, że nie zamierzał wdawać się w dyskusje. Władczym wzrokiem, wskazując dla dobitności palcem, nakazał.
- Moja damo. Już!
Kobietę niezwykle ekscytowało takie stanowcze, wręcz bezwzględne jej potraktowanie. Oto nie ma wyjścia. Jest przyparta do ściany, a pożądliwy wzrok władcy czeka na widok jej intymnych sekretów.
Stanęła przed nim i drżącym, niepewnym głosem, zaproponowała.
- Panie, a może… sam zechcesz mnie obnażyć?
„Ach… czyż nie byłoby to oszałamiające… poczuć jego dłonie, zdzierające ze mnie suknię! Łapczywie szukające mych skarbów?!”
- Nie. Rozodziewaj się. Chcę to widzieć, jak sama otwierasz się przede mną, jak rozchylasz swe wrota w geście uległości przed zdobywcą…
„Achh! On ma rację! To nie mniej rozpalające! Odkrywanie się samej! Akt poddania, a zarazem wyjawienia swych tajemnic…”
Powolnymi ruchami rąk, rozpięła broszę. Delikatnie upuściła ją na ...