Plugawa kompania, czyli heca na cztery…
Data: 22.07.2024,
Kategorie:
historia,
Brutalny sex
Romantyczne
Zdrada
Autor: DumasXXX
... znacznie bardziej pociągający. Salomon runął więc między bujne cyce i pieścił je, dodając sobie animuszu. Chwytał wargami sutki, ssał. Ciągnął jak oszalały, jak niemowlę. Gdy ulżył sobie, legł na dziewce po misjonarsku, między jej udami, zarzucając bezczelnie całą jej kiecę do góry, zasłaniając tym samym ponętne piersi, ale i parobkowe lico. Wyswobodziwszy spod portek swojego fallusa, użył go w jedyny katolicki sposób, w obficie owłosionej cipie dziewki.
– krzyczał Wittman, wskazując bandoletem majaczące na horyzoncie sylwetki ciągnących groblą ludzi.
Salomon raczył nie przerywać, choć Ingmar ciągnął go za rękaw żupana.
– wrzasnął niezaspokojony Polak i porzuciwszy dziewkę wskoczył na swojego siwka.
Towarzysze popędzili konie i runęli galopem, groblą w przeciwną stronę niż wrzeszcząca tłuszcza, wygrażająca widłami i wszelkim żelastwem w stronę napastników. Dziewka zrzuciła z twarzy spódnicę i wykrzykując wszelkie bezeceństwa i klątwy patrzyła, to w stronę trzech jeźdźców, to w stronę swojej spóźnionej odsieczy. A krasula. Stała żrąc pożółkłą trawę na skraju polany.
Zupełnie inaczej wyglądały miłosne igraszki na poddaszu karczmy „Pod pijanym dzikiem” przy Wijgaardstraat w niedalekiej Antwerpii. Delikatne mruczenie dziewczyny tłumiły głośne, rubaszne okrzyki płynące z leżącej poniżej sali. Toasty, wiwaty, śpiewy były naturalną reakcją na zwycięstwo cesarsko-hiszpańskiej armii nad heretykami z północy pod Nördlingen. Do miasta ta radosna nowina dotarła na dniach, ...
... i od tej chwili flandryjskie piwo i nadreńskie wina lały się strumieniami w szynkach, karczmach i zajazdach. Wszędzie, każdą nową beczkę rozpoczynano toastem na cześć namiestnika kardynała Ferdynanda.
Swoje, niezwykłe wiwaty wznosiła, na część zupełnie kogo innego i nie tak świętobliwego, córka żydowskiego kupca, formalnego przechrzty, piękna, długowłosa Anita. Wykrzywiała w przyjemnym grymasie swoją pociągłą twarz i różowe, kształtne usta. Dwudziestoletnia dziewczyna leżała w pieleszach, na drewnianym sporym łożu. Jej biała halka została podwinięta, tak, aby ten, na cześć którego wznosiła jęki, mógł lizać jej cipeczkę. Arnulf ssał sprawnie jej łechtaczkę, pieścił językiem jej szparkę, niczym wprawiony we francuskich pieszczotach dworski amant. Wijącą się z podniecenia Anita trzymał go za rękę. Przesuwał ją po ciele dziewczęcia, sięgał pod halkę, aby pieścić jędrne piersi. Odrywając się od jej krocza, poprawił się w łożu. Wspiął, aby patrzeć w szare, mysie oczy Anity. Nie przestając pieścić jej piersi, ujął sutek w dwa palce i zaczął go drażnić. Dziewczyna prostując ręce sięgnęła do uda młodzieńca. Arnulf był kompletnie nagi, a jego jurny fallus ocierał się o niewieście ciało.
Pod podłogą rumor pijatyki zamienił się w hałaśliwy zgiełk sporu na pięści. Wszak nie każdy w mieście był hiszpańskim psem, a niektórzy tkliwie marzyli o władcy rodem zza Mozy. Hałas tak powszedni nie zmącił spokoju Arnulfa, ku jego nieszczęściu. Bijatyka doskonale zamaskowała wstąpienie w progi ...