Chcę więcej, kochanie (I)
Data: 22.07.2024,
Kategorie:
małżeństwo,
Fantazja
Brutalny sex
orgazm,
Masturbacja
Autor: Pablito
... ryzykuje. Szanse powodzenia były naprawdę bardzo małe, ale była przekonana, że inaczej nie można. Nie będzie mogła rozpocząć swojej przygody, jeżeli jej ukochany nie będzie mógł zapanować nad najgłębszymi emocjami w momentach nawet takich, jak ten. W momentach, w których u mężczyzn wyłącza się myślenie, a pozostaje tylko chuć. Gdy ich cała jaźń, ich cała istota chce tylko jednego: spuścić się. I nic innego się nie liczy. Przez tą chuć powstawały i znikały królestwa. Zmieniały się granice na mapach. Upadały cywilizacje. I rozpadały się zgrane, udane i szczęśliwe małżeństwa, którym tylko wydawało się, że mogą bezpiecznie przekroczyć zakazaną granicę. Klaudia za bardzo kochała męża. Nie zamierzała ryzykować. Widząc, że patrzy na nią i ma jego absolutną resztkę uwagi, powtórzyła.
– Nic ci nie opowiem, jeżeli teraz się spuścisz – jej słowa były zimne i stanowcze, jak głazy granitu pchane przez lodowiec. – Niczego się nie dowiesz, jeżeli nie zapanujesz nad tym, czego teraz pragniesz.
Rafał nagle poczuł, że znalazł się pośrodku pola bitwy, na którym dwie mordercze armie toczą śmiertelny bój. A on, w sekundę lub dwie, musiał wybrać stronę. Czy dążyć do zwycięskiej bitwy, zwieńczonej zaspokojeniem, jednocześnie ryzykując przegranie wojny? Czy może, rezygnując z zaspokojenia poddać się i zaufać, że wróg nie zetnie mu głowy? Te kilka chwil największej walki wewnętrznej, jaką odbył w całym swoim życiu zdawały się trwać całą wieczność. W końcu, nie wiadomo do końca dlaczego, ...
... chwycił rękę żony i z miną maltretowanego psa, któremu zabrano pieczoną na bukowym ogniu pierś bażanta, odsunął jej dłoń. Półprzytomny spojrzał na pozostawionego na pastwę losu i zapomnienia pulsującego, obwiązanego grubymi żyłami penisa. Od razu, gdy to zrobił, niczym obuchem uderzył go syndrom odstawienia. Pragnął dokończenia nie mniej, niż zwijający się w agonii pragnie morfiny.
Klaudia obserwowała to zmaganie pełna wewnętrznej dumy i podziwu. Była szczęśliwa, bo kolejny etap jej planu właśnie się dokonał. I to dokładnie tak, jak chciała. Wiedziała, jak heroiczną wolą wykazał się jej mąż, powstrzymując jej rękę w ostatniej chwili. Udowodnił nie tylko to, że ma żelazną wolę. Pokazał, że będzie potrafił przyjąć pomysły, które ona chce wdrożyć w ich życie erotyczne bez ataków histerii, gniewu, złości lub agresji. To, że się teraz powstrzymał, czyniło z niego mężczyznę. Jej mężczyznę, który miał jaja.
Odczekała chwilę, aż sapanie męża trochę się uspokoi. Odwróciła się do stojącego za narożnikiem stolika, na którym, oprócz książki Katarzyny Haner, z którą spędziła ostatnią noc, stał przygotowany wcześniej drink. Czyste whiskey na lodzie. Podała szklankę mężowi. Ten przyjął go z wdzięcznością. Po pierwszym łyku zastanowił się, skąd wiedziała, że dzisiaj będzie potrzebował drinka? Przecież prawie nigdy nie pije. Zupełnie, jakby to zaplanowała – pomyślał.
Niemożliwe – natychmiast odrzucił tą absurdalną myśl. Właśnie. Zaczął myśleć. Gdy tylko zdał sobie z tego sprawę, uśmiechnął ...