Mistrz Gry, czyli nic perwersyjnego
Data: 23.07.2024,
Kategorie:
BDSM
enf,
Autor: MarekDopra
... się czy tam także wygląda teraz... "zapraszająco"? Myśli te sprawiały, że pomimo wstydu czuła w szparce coraz więcej wilgoci.
- Takie lubię - usłyszała, a dłoń Jowity uścisnęła jej pośladek - miękkie i pełne. - Po czym poczuła lekkiego klapsa. Już chciała zaprotestować, ale nie potrafiła. Chwilę tak "znosiła" miętolenie jej tyłka, a po chwili nie wytrzymała i lekko się pochyliła, rozsuwając lekko uda, ukazując Jowicie więcej szczeliny między pośladkami prowadzącej do kępki włosków łonowych w dole. Nie chciała się już bronić - czuła, że tak czy siak spełniłaby każde polecenie, nawet gdyby kazała jej się rozkraczyć, czołgać i robić cokolwiek, co by ją rozbawiło lub sprawiło przyjemność.
- Spokojnie - Jowita oparła się wygodnie - lubię nadgorliwość suczek, ale mamy tu coś jeszcze do zrobienia. - Po czym przekręciła się na krześle i zaczęła robić dopiski pod ankietą. Coś tam pisała, a Halina stała tak z lekko wypięta do niej pupą. Całkiem zapomniała o świecie i mężu czekającym za drzwiami. Chciała tak stać wypięta do Jowity, a nawet bardziej się wypiąć, gdyby ta jej kazała. Dostawała jednak tylko czasem małą nagrodę, gdy Jowita na chwilę przerywała pisanie i spoglądała na jej nagie pośladki głaszcząc je i mówiąc - dobra suczka. - Choć powodowało to u niej rumieńce wstydu, było jej wtedy tak słodko.
W końcu Jowita zakończyła tę pisaninę.
- No dobrze, to do rzeczy. - powiedziała, jakby całkowicie straciła zainteresowanie Haliną - ogarnijmy jeszcze te papiery ze ...
... stołu. Zawsze mam problem z utrzymaniem tu ładu - Halina ociągając się, niepewnie odwróciła się nie za bardzo potrafiąc odnaleźć się w sytuacji. Ale jakoś we dwie zagarnęły dokumentację, powkładały do koperty i pospinały. W międzyczasie nieco opadło w Halinie ciśnienie, choć cały czas czuła się tak przyjemnie nagusio. - Jeszcze tylko wyciągnę ankietę męża. No, a teraz idź tam do kąta stań. - Halina znowu poczuła lekki wstyd tego, jak spełnia rozkazy młodej, ale posłusznie podążyła do kąta - no i odwróć się tu - oczywiście odwróciła się, gdy to usłyszała.
- A dlaczego mam w tym kącie stać? - zapytała.
- No przecież teraz muszę pogadać z twoim mężem. Oj, co taka jesteś?
Dopiero w tym momencie świadomość sytuacji w pełni wróciła do Haliny. Przecież tam jej mąż, niczego nie podejrzewając siedział i pewno marudził pod nosem, że tu się dał zaciągnąć i na dodatek, że musi tyle czekać. I jakoś nie mogła sobie wyobrazić sytuacji, w której wchodzi tutaj, a ona stoi sobie tak ubrana... tzn. rozebrana w kącie. W tym momencie musiała zaoponować:
- Ale jak to tak... przecież...
Jowita ucięła jej jednym zdaniem:
- Spokój tam. Miałaś być dobrą suczką.
Halina tylko zacisnęła zęby i zrezygnowana w zawstydzonej pozie oparła się o ścianę czekając w napięciu na to, co się wydarzy.
Jowita podeszła do drzwi, otwarła je rzucając jedynie - proszę - wracając jednocześnie na swoje krzesło. W otwartych drzwiach pojawił się Roman. Nie zauważył z początku stojącej w kącie swojej żony. ...