Dzień jutrzejszy niech martwi się sam o siebie... 2/2
Data: 30.07.2024,
Autor: Marcin123
... Więc przytuliłam się całym ciałem przez kołdrę do niego i zaraz zasnęłam. Fajnie spać z Marcinkiem.
***
Wczoraj było tak: pod wieczór siedziałam w salonie przy lapku, przygotowując prezentację do szkoły. Usłyszałam, że do domu przyszedł Marcin z kolegą. Był to Igor. Igor to starszy brat Pauli, z którą chodzę na szermierkę i do szkoły. Weszli do salonu, pozdrowili mnie i zaczęli rozmawiać o kręglach, na które, jak zrozumiałam, zaraz się wybierali. Igora nie bardzo lubię, bo skarży się na niego Paula, ciągle jej dokucza i ma z nim same kłopoty. Jest dla niej złośliwy i ją gnębi, a ze mnie sobie czasem żartuje przy Marcinie, czego nie lubię. Paula bardzo mi zazdrości Marcina, to znaczy tego, jak dobrze się rozumiemy, bo też chciałaby, żeby jej brat był taki. Marcin spytał Igora, czy chce kawy (mnie też spytał – zawsze o mnie pamięta) i poszedł do kuchni zrobić kawę. Igor podszedł do mnie i spytał, co robię. Powiedziałam, że prezentację. Podszedł bliżej, stanął za mną i przez chwilę patrzył na monitor. Nagle poczułam, jak nachylił się nade mną. Jego twarz znalazła się przy moim uchu, poczułam oddech i wtulił się w moje włosy. Na biodrze poczułam jego rękę. Zesztywniałam. A on zaczął głaskać mnie po udzie i pachwinie. "Jesteś bardzo fajna, pachnąca dupka” – szepnął mi do ucha. Ręka niebezpiecznie z uda podążała tam, gdzie nie powinna...
- Igor! Co ty robisz?! Przecież to dziecko i moja siostra! – nagle rozległ się krzyk Marcina, który z kawami w rękach stał w drzwiach. ...
... Igor gwałtownie wyprostował się, odwrócił się do Marcina:
- Nic – powiedział zmienionym głosem – nachyliłem się tylko nad monitorem, żeby jej pomóc w prezentacji...
Ale Marcin nie słuchał. Odstawił kawy, podszedł do mnie i ze złym błyskiem w oku spytał łagodnie:
- Malutka, czy wszystko w porządku? Co on ci robił?
Igor spojrzał na Marcina ze wściekłością. Czułam gorąco na twarzy i powiedziałam, że nic, że wszystko w porządku. Igor odetchnął, ale Marcin był zły i zaczął podniesionym głosem coś mówić do Igora, potem powiedział, że nie idzie z nim na żadne kręgle i zostanie w domu, a Igor może lepiej, jak sobie pójdzie. Igor zdenerwowany powiedział, że Marcin zgłupiał do reszty i jak woli bawić dzieciaka, zamiast pograć z kumplami, to jest miękka faja i jego sprawa. Po czym poszedł, trzasnąwszy drzwiami.
Marcin uspokoił się. Przytulił mnie do siebie, głaskał po głowie i już o nic nie pytał. A potem przyniósł kawy, usiadł przy mnie i pomógł w przygotowaniu prezentacji. A potem, aż do przyjścia rodziców, rozmawialiśmy o życiu, szkole i sporcie. A kiedy przyszli rodzice, Marcin powiedział: ubieraj się! I poszliśmy... na kręgle! Był tam i Igor z jakimiś chłopakami, ale Marcin nawet do nich nie podszedł. Grał tylko ze mną chyba ze dwie godziny. Trochę mi nie szło, ale spodobało mi się. Wieczorem, w dobrych humorach wróciliśmy do domu, po drodze postawił mi ciastko w kawiarni. Na naszej ulicy wzięłam go za rękę. Trochę się zdziwił, ale nie puścił. Lubię go trzymać za rękę. ...