1. Czesc szesnasta: Magda czesc I


    Data: 31.07.2024, Kategorie: Romantyczne Autor: Michal Story

    ... zaraz, jeszcze, troszkę, już, zaraz... - szarpnęła się lekko targnięta orgazmem, pochyliła do przodu powodując, że członek wyślizgnął się z jej cipki. Nie czekając położyła się obok i wciągnęła mnie na siebie rozkładając nogi.- Nie przerywaj, kochaj mnie.- Obejmij mnie - wyszeptałem do leżącej pode mną Beaty.Leżała w takiej samej pozycji jak Magda w mojej głowie. Czubek kutasa ledwo muskał ujście jej cipki, tak jak w wyobraźni na plaży, ale znałem jej potrzeby doskonale, wiedziałem, że oczekuje mocniejszych doznań.Zacząłem kochać się więc z nią mocno i głęboko, podnosząc jej nogi wysoko do góry aż do momentu gdy jej ciało dało wyraźne znaki, że zbliża się nieuchronny orgazm, wtuliła się we mnie i cicho pojękując szczytowała.Opuściła drżące nogi a ja wróciłem umysłem do Międzyzdrojów.Magda pachniała wspaniale, niedrogimi, ale delikatnymi perfumami. Oplotła mnie nogami i rękoma delikatnie sygnalizując, czego oczekuje, sterowała intensywnością i prędkością a ja się całkowicie podporządkowałem. W końcu położyła mi dłonie na pośladkach i lekko wbiła mi pazurki w skórę. Wchodziłem w nią delikatnie, nie dochodząc do końca, tak jak lubiła. Czasem członek nie do końca upilnowany ...
    ... wyskoczył z jej mokrej cipki i ocierał się o wargi sromowe i łechtaczkę. Dziś, gdy kocham się bez prezerwatywy całkiem to lubię, wówczas dzięki lateksowi przyjemność dla mnie była średnia, ale Magdzie to wyraźnie nie przeszkadzało.- Dawaj, mój rumaku, jak dojdziesz, wejdź do końca - wyszeptała.Długo mi nie zeszło, gdy poczułem nadchodzący orgazm wsunąłem się w nią tyle ile się dało, poczułem dno jej pochwy, spięła się lekko, być może zadałem jej trochę bólu, ale już nie zamierzałem się wycofać. Zrobiło mi się błogo...Orgazm osiągnięty w tak nieczęsty sposób może nie był za silny, ale dostarczył mi ciekawego uczucia, jakby spokoju.Otworzyłem oczy, Beata wpatrywała się we mnie uważnie.- Michał, co się dzieje? Byłeś jakiś inny...- No coś ty, zmęczony może... - próbowałem wybrnąć. Ale to, że mówi mi po imieniu włączyło alarmowe lampki, rzadko jej się to zdarza.Położyłem się obok niej, po chwili bez słowa wstała i poszła pod prysznic. Kilkanaście minut później odświeżeni leżeliśmy przytuleni z powrotem w łóżku.Zasnąłem nic sobie po spotkaniu z Magdą nie obiecując, szanse na coś więcej niż pogaduchy były raczej znikome.Ciąg dalszy w kolejnym wpisie, całość się nie zmieściła :-( 
«12...6789»