1. Świat według Emilii (III)


    Data: 31.07.2024, Kategorie: nimfomanka, Sex grupowy swing, porno, Autor: emillienne

    ... Dorotka teatralnie zakrywa sobie usta dłonią.
    
    - Nic nie szkodzi. My nie mamy przed sobą tajemnic. Jak widziałyście jestem tam na dole dość duża. Tak zawsze było, więc małe chujki nie mają co tu szukać. Nawet nie są w stanie się spuścić. Kręcą się w środku jak Żyd po pustym sklepie. Ja nic nie czuję i oni też chyba nie. Muszę załatwiać ich spuszczenie w inny sposób. Albert ma wielkość w sam raz. Ale mieliśmy tu kiedyś kilku mężczyzn z naprawdę gigantycznymi penisami. Tak wielkimi, że jak brali mnie od tyłu to nawet nie mogli dotknąć mnie swoimi udami. Albert śmiał się, że wyglądałam jakbym była nadziana na rożen. Dopiero jak skorzystaliśmy z innych dziurek to wróciło wszystko do normy. Tam z tyłu jest więcej miejsca.
    
    Stoi przed nami a my podziwiamy jej rozłożyste biodra i pokaźny, wyraźnie pobudzony bezwłosy wzgórek. Dorotka znowu bezwiednie przesuwa językiem po uszminkowanych wargach. Ta to oblizuje się na widok wszystkiego, co stoi. Obojętne jej – kutas czy łechtaczka. Wrócił Albert. Wyrósł przed nami z kieliszkiem w ręku, nagi i dosłownie dynda przed naszymi oczami. My siedzimy, oni stoją, ciekawa perspektywa. W zasadzie nie ma gdzie uciec wzrokiem. Ale nie ma po co ...
    ... uciekać. Dorotka zaraz zliże całą szminkę, a ja za chwilę nie odkleję się od tej skórzanej kanapy.
    
    - No to pora zadbać o gości. – Mówi to wpatrując się we mnie. Ciekawe, czy czuje, że mam ochotę złapać go za to, co znajduje się najbliżej mnie. Jednak porno na żywo nieźle rajcuje.
    
    – Idziemy do sypialni? – No nareszcie. Oczywiście, że tak. Nic nie mówię, tylko kiwam głową a on, nie czekając na odpowiedź łapie mnie za rękę i ciągnie na schody. Idę powoli po tych pałacowych schodach księcia od okien. Za sobą słyszę chichot Dorotki i Marty, ekstatyczne krzyki kobiet i zwierzęce porykiwania mężczyzn dobiegające z telewizora. Jestem ciekawa, co jeszcze wydarzy się w tym domu pełnym niespodzianek. No i nie będę ukrywać, czas już na bzykanie. W końcu ile można oglądać, choćby na żywo, dorodnego mężczyznę i nie poczuć go na sobie i w sobie. Mam wrażenie, że znaczę drogę kroplami swoich soków. Jedno jest pewne – nie zatrę się, nie mam mowy. Jesteśmy już na górze. Wielkie łoże, przyćmione światło. Pałac i Książe ze sterczącym kutasem. Zapowiada się stosunkowo udana noc. Ale o tym napiszę troszeczkę później. Mogę wam tylko zdradzić, że będzie miło w różnych konfiguracjach. Na razie pa. 
«12345»