Firmowy regulamin, cz. 2.
Data: 02.08.2024,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... napięcie. Czerpał z tego ogromną satysfakcję.
– Zajedziemy ciebie, suko – wystękał pod nosem. Obietnica była skierowana bardziej do siebie niż do kobiety. Nie zamierzał jej straszyć. Chciał, żeby poczuła jego rozmiary. I prosiła, żeby przestał. Uśmiechnął się na wspomnienie takiej reakcji. Znowu ciężko sapał. Taka intensywność to było zbyt dużo dla niego.
@
Blondynka postękiwała, trzymając się krawędzi biurka. Czuła grubość penisa. Zadowolony mężczyzna spojrzał na kolegów, a ci zrewanżowali się uśmiechami. Potem złapał kochankę za piersi. Mocno je miętosił. Aż Maria ponownie głośno jęknęła. Był bardzo podniecony, a zabawa piersiami sprawiała mu najwyraźniej dużą satysfakcję. Już nie musieli jej pilnować. Coś mruczała pod nosem, pojękiwała, jednak bez problemu korzystali z niej.
Maciek nie wytrzymał zbyt długo. Jednym szybkim ruchem wyszedł z niej, złapał j za głowę, przysunął do siebie i masując penisa wytrysnął na twarz kobiety. Jeszcze zdołał wcisnąć go do ust kierowniczki. Nie odważyła się ugryźć go. Potulnie lizała gruby członek aż chłopak się wycofał.
Oparta rękoma i głową o biurko nie wiedziała, kto ją penetruje. Mężczyzna wycofał się i spuścił na plecy. Drugi również po krótkim ruchaniu spuścił się na plecy. Podszedł i wcisnął penisa w usta. To był Jacek. Posłusznie pieściła go. W pochwie był kolejny mężczyzna. Kiedy zmęczona i podniecona jęknęła, ciesząc się nikłą rozkoszą, spuścił się do pochwy. Otworzyła usta, puściła penisa i z satysfakcją ...
... przymknęła oczy. Czuła ulgę, zanurzając się w ciemność. Już nic nie czuła, kiedy jeden z nich wycierał jej plecy.
@
– Do zobaczenia! Będziemy mieli o czym rozmawiać – pożegnał ją któryś.
– I oglądać – szepnął inny do kolegów. Tego komentarza nie usłyszała. Odpowiedzieli mu cichym śmiechem.
Ocknęła się, słysząc ich. Chwilę wcześniej na pożegnanie oberwała klapsa.
– Chyba na chwilę przysnęłam – pomyślała, odklejając się od biurka. Nic nie odpowiedziała na pożegnanie. W końcu podniosła się i chwiejnym krokiem dotarła do prywatnej łazienki. Światło paliło się, więc tylko przelotnie spojrzała w lustro, obmyła twarz, wypłukała usta, przetarła brzuch i piersi mokre od potu, śluzu i spermy, wytarła krocze. Trzymając się ściany, wróciła do gabinetu.
W gabinecie zrzuciła szpilki, położyła się na kanapie, przykryła kocem, z ulgą wyłączyła myślenie i natychmiast zasnęła.
Kiedy impreza dobiegła końca, ochroniarz robił obchód i rutynowo sprawdzał wszystkie otwarte pomieszczenia. Już wiedział, że należy wcześniej ściągnąć ekipę sprzątającą. Po powrocie do recepcji miał dołączyć tę informację do schematycznego krótkiego raportu z dyżuru. Właśnie nacisnął klamkę i niepewnie wszedł do otwartego gabinetu Marii. Nie lubił tej opryskliwej, pewnej siebie i wyniosłej kobiety. Wobec ochrony potrafiła być arogancka. Starał się unikać tej kobiety. Zatrzymał się, widząc światło w łazience.
– Halo, jest tam ktoś? – nikt nie odpowiedział na jego pytanie. Podszedł. Nikogo nie było w środku, ...