1. Pani Wisłowska (IV)


    Data: 07.08.2024, Kategorie: Sex grupowy Fantazja uczniowie, przymus, Autor: Sztywny

    Marta przewracała kolejne strony z wypiekami na twarzy. Jeszcze kilka miesięcy temu nie poniżyłaby się, sięgając po erotyk, uznając ten gatunek za bezwartościowy. Teraz jednak nic i nikt nie potrafił oderwać jej od historii pewnej markizy, która zdobywała władzę przez łóżko. Dyszała płytko, zagłębiając się w kolejnej scenie łóżkowej, kiedy myśli potoczyły się zgoła innym torem.
    
    Ona była markizą, a młodym hrabią Kamil, kolega ze szkoły. Stroje francuskiej arystokracji z siedemnastego wieku zniknęły zastąpione przez dresy i dżinsy. Wielkie łoże z baldachimem przeobraziło się w jej własne łóżko wprost z Ikei. Odłożyła książkę i ułożyła się w stercie poduszek. Oczami wyobraźni widziała umięśnione ciało chłopaka, nieskalane żadnymi bliznami czy znamieniem. Zachwycała się sześciopakiem, umięśnionymi rękami, szerokimi barkami i kanciastą twarzą o silnie zarysowanym podbródku. Spoglądał na nią drapieżnie, jednocześnie odsłaniając swój największy sekret. Stękała z podniecenia na widok sterczącego kutasa.
    
    Marta wsunęła dłoń pod spodnie, ale okazały się za ciasne. Nerwowo zrzuciła je z siebie i wolna od skrępowania, przejechała po cipce, skrytej pod beżowymi koronkowymi majtkami. Poczuła, że jest strasznie wilgotna. Najpierw tylko pocierała się, kiedy wyimaginowany Kamil powoli wchodził na łóżko, pochylając się nad nią. Kiedy wyobraźnia podsunęła miętowy oddech podnieconego kolegi i zapach potu wymieszany z dezodorantem, wsunęła rękę pod majteczki i zagłębiła palce w pochwie. ...
    ... Wierciła nimi przez chwilę, wyobrażając sobie namiętne pocałunki, a wreszcie zwinny język na jej piersiach. Kiedy Kamil wszedł w nią z całą stanowczością, ściskała łechtaczkę, jęcząc wniebogłosy.
    
    Splątana z ciałem kochanka oddawała jego pieszczoty, zaciskając pazury na umięśnionych plecach. Czuła jego ciężar i to, jak się zapierał, by jej nie przygnieść. Wyginała nogi, żeby wszedł na rekordową głębokość. Chciała go poczuć całego, pragnęła by wypełnił ją życiodajnym płynem.
    
    - Kolacja!
    
    Krzyk mamy z dołu wyrwał ją ze snu na jawie. Zdezorientowana rozglądała się wokół, nie rozpoznając własnego pokoju. Dopiero po chwili rozsądek wrócił, niosąc ze sobą potężną dawkę gniewu na własną rodzicielkę, która musiała przerwać w szczytowym momencie. Westchnęła głośno, spoglądając na okładkę książki, która wręcz wzywała obietnicą pikantnych scen. Jednak wszechświat najwyraźniej uparł się na nią, gdyż rozdzwonił się telefon.
    
    - Halo? - wyszczekała z irytacją.
    
    - Marciu, co ci jest?
    
    - Lilka? Przepraszam, jestem jakaś rozdrażniona. - zełgała gładko, mając nadzieję, że przyjaciółka nie wykryje kręcenia.
    
    - W takim razie dobrze, że zadzwoniłam, gdyż mam za-je-bis-tą wiadomość. Siedzisz?
    
    - Tak.
    
    - Kamil zaprosił nas na melanż w tę sobotę. To znaczy mnie, ale powiedziałam, że bez ciebie nie idę. Halo? Jesteś tam?
    
    Marta zamarła po usłyszeniu wieści. To było jak spełnienie największego marzenia i jednocześnie najgorsza tortura. W co się ubierze? Jak ma się zachowywać? Czy w ...
«1234...9»