Nawiedzona Rezydencja (XXVI)
Data: 14.08.2024,
Autor: C10H12N2O
... odebrać dyplom od Elwiry, ze swoim bratem bliźniakiem u swego boku.
Bartosz uderzył lekko w tyłek Elwirę, gdy dyrektorka wręczała mu dyplom. Nie obchodziło go, czy ktoś to zobaczy. Wiedział, że nie będzie więcej widywał się z Elwirą gdy ukończy szkołę, ale sądził, że jej syn będzie się nią zajmował.
Magdalena wiwatowała swojemu chłopakowi i dziewczynie z dalszego rzędu.
– Kto pilnuje małej Luizy?
Bartosz odwrócił się od komputera, gdy jego matka weszła do jego pokoju. Właśnie wysłał e-maila z informacją do swojej przyszłej uczelni, że w tym roku robi sobie przerwę od nauki. Monika zrobiła to samo kilka dni wcześniej.
– Khadra się nią zajmuje.
Sylwia zamknęła za sobą drzwi i weszła do pokoju.
– Yasmina drzemie, więc Khadra karmi dla mnie Luizkę.
– Wspaniale.
Bartosz spojrzał na matkę. Była naga, tak jak przez większość czasu. Wydawało się, że szybko wraca do formy.
– Co tam?
– Byłeś dla mnie bardzo cierpliwy, kochanie.
Sylwia zatrzymała się przy biurku Bartosza i bawiła się jego blond włosami.
– Wiem, że potrzebujesz dużo… ćwiczeń, a ja byłam bardzo zajęta dziećmi.
– W porządku, mamo. Monika, Magda i pani Halicka mi pomogły.
Bartosz sięgnął do szuflady biurka i wyciągnął małe pudełko.
– Kiedy Elwira będzie rodzić?
Sylwia pochyliła się w pasie i delikatnie ugryzła go w ucho. Była świadoma swoich ciężkich cycków zwisających i kołyszących się pod nią.
– Wkrótce, wygląda tak jakby miała lada moment eksplodować.
Bartosz ...
... otworzył pudełko. We wnętrzu wyściełanym aksamitem spoczywało pięć pierścieni. Każdy został wykuty z platyny i posiadał osadzony pojedynczym czarny kamień. Każdy z czarnych kamieni miał żyłkę, która pulsowała szkarłatem w rytmie ludzkiego serca.
– Kazałem je specjalnie zrobić. Odłupywałem kawałki kamienia snów i godzinami je polerowałem.
– Nie rozumiem?
Sylwia spojrzała zaskoczona w oczy Bartosza.
– Nadal nosisz pierścionek taty. Zdejmij go.
Bartosz przyglądał się, jak Sylwia się prostuje, a potem zdejmuje pierścionek z brylantem z palca.
– Załóż to.
Wręczył jej pierwszy pierścionek z pudełka.
– Nie powinieneś klęczeć na jednym kolanie?
Sylwia uśmiechnęła się żartobliwie, ale widziała, że mówi poważnie. Położyła pierścionek od Dariusza na biurku i wzięła nowy pierścionek z dłoni Bartosza. Czuła w palcach ciepło. Wsunęła go na palec serdeczny i wyciągnęła rękę do Bartosza.
Dziękuję, skarbie. Jak wygląda?
– Idealnie, mamo.
Bartosz ściągnął spodnie i bieliznę. Jego kutas wyskoczył.
– Czy jesteś gotowa na... hm... znowu uprawiać seks?
– Tak.
Sylwia skinęła głową, wciąż się uśmiechając i wspięła się na jego kolana.
– Chcesz mój tyłek czy moją cipkę, kochanie?
– Cipkę.
– Chcesz mieć kolejne dziecko ze swoją matką, co?
Sylwia sięgnęła pod siebie i wprowadziła w siebie tą grubą lagę.
– Uggghhhhhh...
Prawie zapomniała, jak dobrze się z nim czuła.
– Chyba tak.
Bartosz ukrył twarz w jej piersiach i mocno chwycił jej ...