Nawiedzona Rezydencja (XXVI)
Data: 14.08.2024,
Autor: C10H12N2O
... spojrzał w dół i zobaczył swoją siostrę siedzącą obok niego ze skrzyżowanymi nogami, pompującą jego długiego kutasa. Wyszeptała do niego:
– Tato?
Bartosz odpowiedział skinieniem głowy.
– Czekaj, co właśnie powiedziałeś, Dariuszu? – Ton głosu Sylwii zmienił się z lekkiego i swobodnego na bardziej mroczny i surowy.
Bliźnięta spojrzały po sobie. Monika nadal pieściła Bartosza, pomimo nagłej reakcji ze strony matki.
Sylwia wyprostowała się na łóżku, rzuciła swoim osiemnastoletnim dzieciom surowe spojrzenie, jakby chciała im wyperswadować, że to nie jest odpowiedni czas, by rozkoszować się sobą jak małpy w zoo i skupiła się na swoim telefonie.
– Z twoją siostrą? To… to jest… jeśli to prawda, dlaczego mi w ogóle o tym mówisz?
Monika opuściła usta na napęczniałego kutasa Bartosza. Czy ich ojciec sypiał z ciotką? Jeśli to prawda, myśl o tym z pewnością podnieciła Monikę, a sądząc po tym, jak pulsował kutas Bartosza, jemu też się to spodobało.
– Cóż… ja… nigdy nie wyobrażałam sobie ciebie…
Sylwia upuściła telefon.
– Rozłączył się.
Przyglądała się jak jej słodka córka obciąga synowi.
– Twój ojciec nie wróci do domu.
– Czy on pieprzy się z ciocią Beatą?
Bartosz poklepał ją po udzie.
– Nie mogę w to uwierzyć, ale to robi.
Sylwia przeczołgała się na środek łóżka i obróciła się na plecy. Czasami w obecnym stanie czuła się jak wieloryb wyrzucony na brzeg.
– Potrzebuję cię we mnie, kochanie. Potrzebuję cię teraz.
Czy jest lepszy sposób ...
... na zemstę na tym rozwiązłym głupcu niż pieprzenie własnego syna?
– W porządku.
Bartosz ściągnął z siebie ssącą mu kutasa Monikę i wszedł między nogi matki. Ustawił się wygodnie i wślizgnął do jej wnętrza.
– Myślisz, że dom go do tego zmusił?
Monika podczołgała się obok Sylwii, opuściła usta i obiema rękami trzymała prawą pierś matki.
– To znaczy, to dość szalone, że tata… no wiesz…
Zacisnęła usta wokół sutka Sylwii i napiła się mleka wprost z piersi swojej matki.
– Ja... uch... uch... nie wiem.
Cipka Sylwii ugościła tego ogromnego penisa jak w domu.
– Wygląda na to, że dom… nie ma już większej mocy…
– Dom wciąż ma… moc… w kamieniu snów.
Bartosz z każdym pchnięciem wbijał tyłek i biodra matki głęboko w materac.
– Tak… och… Bartku… Moniu… wy dwoje… zaraz…
Sylwia wykrzyczała swój orgazm, gdy Bartosz rżnął jej cipkę, a Monika ssała jej mleko.
Wczesnym latem Sylwia była pierwszą kobietą w rezydencji, która urodziła. Ewelina, Khadra, Monika i Bartosz byli w szpitalu, gdy Czerwińscy powitali na świecie córeczkę. Nazwali ją Luiza.
Sylwia i mała Luiza właśnie wróciły ze szpitala, kiedy Ewelina zaczęła rodzić. Urodziła chłopca Krzysztofa. Kilka tygodni później przyszła kolej na Khadrę, by urodzić córeczkę, Yasminę. Wkrótce rezydencja wypełniła się płaczem i nerwami niemowląt oraz pocieszaniem i uciszaniem ich przez matki.
Pomimo rosnącego brzucha Monika ciężko się uczyła i ukończyła ostatnią klasę. W dniu ukończenia szkoły podeszła, by ...