-
Nawiedzona Rezydencja (XXVI)
Data: 14.08.2024, Autor: C10H12N2O
... Sutki i ich otoczki były takie ciemne, Magdalena mogła dostrzec plątaninę niebieskich żył pod bladą skórą Sylwii. Zdała sobie sprawę, że się gapi, ale nie mogła się powstrzymać. – Poprosiłem mamę, żeby przez większość czasu chodziła nago – powiedział rzeczowo Bartosz. – Wiosną nie jest tu aż tak zimno. Mojego taty i tak nie ma w pobliżu, a to ułatwia sprawę. Magdalena spojrzała w dół na spodnie Bartosza i zobaczyła, jak robi się twardy na widok matki. Ogarnęła ją krótka fala zazdrości. – Och, nie jestem twoją konkurencją, ślicznotko. Sylwia podeszła, jej piersi drżały przez całą drogę. – Cieszę się, że Bartek znalazł sobie dziewczynę w swoim wieku. – O Boże. – Magdalenie wymsknęło się głupio. Wzięła ciastko i nie wspomniała, że Monika też jest w jego wieku. Dokładnie w tym samym wieku. Może Sylwia miała na myśli, że znalazł kogoś w swoim wieku, z kim nie był spokrewniony. Boże, kiedy Magdalena pogodziła się z tym, że jej nowy chłopak i dziewczyna są bogami seksu i sypiają z kimkolwiek zechcą? – Czy słyszałam coś o ciasteczkach? Ewelina wyszła z biblioteki i pojawiła się na korytarzu za nimi. Ona też była pełna, okrągła i naga. Podeszła, wzięła ciastko z tacy i radośnie je przeżuwała. – Zadzwonię do Tomka i dowiem się, czy dostał już papiery. Chcesz podsłuchać rozmowę? Spojrzała na Magdalenę, uśmiechnęła się i wzięła kolejny kęs ciastka. – Chyba, że jesteś zajęty swoją przyjaciółką. – Moją dziewczyną – poprawił ją Bartosz. – Magdalena ...
... właśnie wychodziła. Bartosz odprowadził Magdalenę do drzwi. – Ciasteczka? Khadra wystawiła głowę z salonu i podbiegła do Sylwii i jej tacy z ciastkami. Również była naga, nawet nie nosiła hidżabu. Złapała ciastko i przeżuwała razem z Eweliną. – Och. Magdalena wiedziała o wszystkich kobietach, ale co innego widzieć je gromadzące się przy drzwiach wejściowych. Wszystkie w ciąży i zajadające się ciasteczkami. Objęła wzrokiem ciemną skórę i czarne sutki Khadry. Nigdy wcześniej nie widziała nago czarnoskórej kobiety. – Zobaczymy się jutro w szkole, Madziu. Bartosz poklepał Magdalenę po jej jędrnym tyłku przez spódniczkę. – I możesz wpaść w piątek. Monika też będzie. – W porządku. Magdalena pochyliła się, dała Bartoszowi długi pocałunek, a potem otworzyła drzwi. Rzucając ostatnie spojrzenie na te przyjemne dla oka, kształtne kobiety, Magdalena skierowała się chodnikiem do bramy. – Pa! – powiedziała przez ramię. Czuła się jednocześnie podniecona i zmieszana. Wiedziała, że ma w sobie ogromną ilość nasienia Bartosza, ale zabranie tego wszystkiego ze sobą do domu, było ekscytujące. – Pa! Bartosz pomachał Magdalenie i zamknął drzwi. – Więc dostałeś papiery? Zapanowała cisza, gdy Ewelina słuchała przez telefon swojego przyszłego-byłego męża. – Przepraszam… Tomku. Ewelina poruszała się powoli w górę i w dół na udach Bartosza, czując, jak jego długi, gruby kutas rozciąga jej cipkę. Prawą ręką trzymała telefon, a lewą bawiła się lewą piersią, ...