1. Kryptonim Bushido - epizod Porwana


    Data: 16.08.2024, Kategorie: zniewolenie, podstęp, kryminał, Autor: SENSEIH

    ... godzinę!
    
    - Zdjąłeś mu obstawę? – zapytał surowo pan Stefan.
    
    - Tylko do rana. Miał iść spać, a Albinos drugi raz nie spróbuje tej nocy. Zresztą nie ma chwilowo kim. Marek wystrzelał mu killerów – próbował tłumaczyć się pułkownik.
    
    - Nie dzwoń do niego, nie rozpraszaj. Wyślij nasz śmigłowiec spod Miłomłyna… powiedzmy pod Gdańsk i obserwuj.
    
    - Ile wyciąga nasz helikopter? Są w stanie go dogonić?
    
    - Będzie musiał w końcu zwolnić – odpowiedział pan Stefan. I mam nadzieję, że nie jest sam… – dodał zagadkowo.
    
    - A z kim? – Robert spojrzał zdziwiony.
    
    - Nieważne. Miałem na myśli dobre duchy opiekuńcze – przez twarz weterana służb przemknął cień uśmiechu.
    
    - Panie Stefanie, dlaczego on to robi? Złapał jakiś ślad i nie prosi o wsparcie?
    
    - Poradzi sobie bez wsparcia. Jak kilka godzin temu – w głosie zabrzmiała niezachwiana pewność. – A dlaczego to robi? – zamyślił się. – Byłeś kiedyś szaleńczo zakochany?
    
    Jacek obudził się. Wyczuł drgnięcie leżącej obok Kasi. Przez moment nie wiedział, gdzie jest. Działanie koki mijało. Zamiast tego pojawiło się uczucie niepokoju. Spojrzał w bok. Kobieta oddychała głęboko.
    
    Radca wstał i cicho zszedł na dół. Popatrzył na woreczek z białym proszkiem. Po namyśle zrezygnował z kolejnej kreski. Zamiast tego sięgnął do lodówki. Wyciągnął zimnego szampana, dwa kieliszki i postawił na blacie. Przeszedł go dreszcz. Otworzył ponownie lodówkę. Chwycił butelkę wódki, odkręcił i przytknął do ust. Palący smak rozlał się po przełyku. Lęk ...
    ... minął.
    
    Z szampanem i kieliszkami w dłoniach, wrócił do sypialni. Zapalił świecę, postawił szkło na podłodze i położył się obok Kasi.
    
    Patrzył na jej ciało i czuł narastające podniecenie. Odsunął rąbek body. Pieścił sutki palcami, potem zaczął je całować. Cieniutka koronka przeszkadzała mu sycić się zmaterializowanymi wreszcie wizjami. Ściągnął z kobiety seksowną bieliznę. Całował jej brzuch, przesuwając się coraz niżej. Kasia ponownie drgnęła. Ciemność w jej głowie ustępowała. Zamiast niej widziała pas startowy lotniska w Zadarze i czuła bliskość ukochanego. Jej podświadomość zaczęła rejestrować bodźce płynące spomiędzy ud. Rozchyliła je powoli.
    
    Jacek kontynuował wyrafinowane pieszczoty. Poczuł wilgoć i podnieciło go to jeszcze bardziej. Ruchy jego języka stały się szybsze.
    
    Kasia zaczęła cicho jęczeć w półśnie.
    
    - Marek… Rób tak… kocham cię – wyszeptała.
    
    W Jacka jakby piorun strzelił. Podniecenie zniknęło. Zamiast tego napłynęło uczucie klęski. Oderwał się od szeroko rozwartych ud Kasi.
    
    - Dlaczego przerywasz…? – zapytała prawie przytomnie.
    
    Otworzyła oczy i spojrzała na mężczyznę.
    
    - Jacek?! Co to ma znaczyć?! – zacisnęła nogi i okryła się kocem. Serce waliło jej jak oszalałe.
    
    - Napijesz się ze mną szampana? – zapytał cicho, sięgając po butelkę.
    
    - Gdzie jest Marek? – krzyknęła przerażona.
    
    - Twój kochaś nie żyje – zakomunikował z mściwym uśmiechem. – Przynosisz pecha swoim facetom!
    
    Siłował się z korkiem, który w końcu wystrzelił. Z szyjki ...
«1...3456»