1. Kryptonim Bushido - epizod Porwana


    Data: 16.08.2024, Kategorie: zniewolenie, podstęp, kryminał, Autor: SENSEIH

    ... pachnący perfumami materiał poszewki.
    
    Wyciągnęła się na łóżku, a Jacek odsunął koc, odsłaniając plecy.
    
    Roztarł dłonie i zaczął muskać ramiona. Potem szyję i okolice łopatek. Wkładał w to całą czułość, którą nagle poczuł.
    
    - A wiesz, że ja cię od dawna kocham? – zapytał szeptem.
    
    - Wiem… Ale… ja cię nie kocham, Jacek… Przepraszam… – czuła błogość i narastający spokój. Była jak zestresowany, przerażony kot, wyrwany z paszczy wilków i głaskany przez opiekuna. Liczył się tylko kojący dotyk. Mózg wyłączył wszystkie złe bodźce. Wyparł tragiczne informacje i wspomnienia. Istniało tylko tu i teraz.
    
    - Może mnie jeszcze pokochasz, Kasiu? – zbliżył twarz do jej ucha.
    
    - Nie obiecuję… Jacek, jak my się znaleźliśmy nadzy w łóżku? – dręczyła ją luka w pamięci.
    
    - Chciałaś tego, nie pamiętasz? – nie miał skrupułów ani nie znał granic kłamstwa. Cel uświęca środki. Jeżeli sobie zacznie coś przypominać, to można znów użyć strzykawki. I tak bez końca… – rozmarzył się, masując kształtne biodra.
    
    - Naprawdę chciałam…?
    
    - Tak… Potrzebowałaś tego… – odrzucił koc i odkrył ją całkowicie. Leżała teraz prawie taka, jak to sobie wymarzył. Nieświadoma, ale przytomna.
    
    Głaskał jej pośladki, nieco mocniejszymi ruchami przesuwał dłonie po udach w kierunku łydek.
    
    - Och… uwielbiam masaż stóp… wymamrotała.
    
    Ugniatał jej małe stopy z lubością. Pocałował piętę. Przesunął językiem po ...
    ... zadbanych palcach, których paznokcie błyszczały czerwienią. Kasia jęknęła cicho. Czuła błogość.
    
    Dłonie Jacka powędrowały w górę. Półprzytomna kobieta nie protestowała, gdy rozsuwał jej uda.
    
    Nawet wtedy, gdy palce dotarły do najbardziej intymnych okolic, muskając je z premedytacją.
    
    Kasia poczuła podniecenie. Nie kontrolowała już niczego. Uniosła biodra, czując język Jacka pomiędzy pośladkami.
    
    - Dobrze ci? – zapytał.
    
    - Taaak… bardzo dobrze… – Kasia straciła zupełnie poczucie rzeczywistości. Nie potrafiłaby nawet podać swojego imienia.
    
    Jacek odwrócił ją na plecy i zbliżył twarz do jej twarzy. Teraz całował rozchylone usta, jednocześnie wślizgując się biodrami pomiędzy ciepłe i miękkie uda oszołomionej zdobyczy. Rozłożyła nogi szeroko, unosząc jednocześnie kolana do góry.
    
    Boże, żeby tylko znowu nie za wcześnie – pomyślał Jacek napierając na łono kobiety swoich marzeń.
    
    Bóg wysłuchał jego prośby. Ale jednocześnie musiał wysłuchać próśb kierowcy hondy, która cicho podjechała pod bramę kilka minut wcześniej.
    
    Rozległ się brzęk tłuczonego szkła i do domu wpadł mężczyzna z pistoletem w dłoni.
    
    - To oni! Chowaj się, Kasia! Pod łóżko, natychmiast! – krzyknął Jacek w panice. Tym większej, że nie miał pojęcia, kto wdarł się do domku wynajętego kilka dni wcześniej. Wyskoczył z łóżka, sięgnął do szuflady nocnej szafki, z której wyciągnął glocka i wybiegł na schody. 
«1...3456»