1. Kryzys (II)


    Data: 17.08.2024, Kategorie: Brutalny sex miłość, akcja, mafia, Autor: pimafucin

    Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu. Było mokro, śmierdziało stęchlizną i wilgocią. Z przerażenia drżały mi nogi. Czułam, że tym razem to nie sprawka Adama. Do izby wszedł mężczyzna w kominiarce, patrzył na mnie dosyć długo, po czym wyszedł. Po kilku dniach takie zachowanie przestało mnie dziwić. Dostawałam jeść trzy razy dziennie, chociaż szczerze mówiąc, ciężko to nazwać pokarmem dla ludzi. Myto mnie raz dziennie z węża, z którego nigdy nie płynęła ciepła woda. Powoli popadałam w obłęd, nikt się do mnie nie odzywał, nikt mi nie odpowiadał. Byłam ja i ciemny, zimny pokój. Nic z tego nie rozumiałam. Po pięciu miesiącach zobojętniałam na wszystko, zaczęto mnie więc karmić siłą. Stawałam się coraz słabsza psychicznie. Wszędzie panował mrok i cisza. Po kolejnym miesiącu kocich tortur, z przymusowej drzemki zbudziły mnie głośne huki. Przykucnęłam, tuląc się do ściany i pragnąc się w nią wtopić. Hałas zbliżał się do pomieszczenia, w którym siedziałam skulona jak zaszczuty pies. W panice zakryłam dłońmi uszy. Wyważono drzwi, chciałam krzyknąć, ale mój głos już dawno zniknął nieużywany. Opancerzony mężczyzna z bronią podbiegł do mnie i poderwał za rękę, krzycząc głośno.
    
    - Mam ją! Wyprowadzamy!
    
    Wbiegło dwóch kolejnych, jeden założył mi kamizelkę kuloodporną i pociągnął za sobą. Dwóch obstawiało moje boki. Byłam za słaba, żeby oponować. Miałam wrażenie, jakbym płynęła, gdzieś z góry obserwując całą tę sytuację, jakbym już była martwa. Dookoła słychać było strzały, krzyki, ...
    ... dźwięki upadających ciał. Wywleczono mnie na korytarz, światło skutecznie mnie zaślepiło na kilka minut. Ostrzeliwano nas, jeden z moich wybawców padł trupem, ja skuliłam się przy ziemi. Usłyszałam znajomy głos i ktoś mnie podniósł.
    
    - Wstawaj!
    
    To był Adam. Nie mogłam w to uwierzyć i poczułam się jak we śnie. Martwym śnie. Był cały we krwi, dźwignął mnie i osłaniając swoim ciałem, wyprowadził do góry. Bałam się opuścić ten loch, który stał się moim domem. Pragnęłam wrócić tam i w spokoju dalej umierać z dnia na dzień. Nie było mi to jednak dane. Wyszliśmy z piwnic na parter opuszczonego magazynu. Wszędzie było pełno ludzi Drivera i masa trupów i krwi. Nastała cisza, wiedziałam, czego to zwiastun. Usłyszałam ostatni wrogi strzał, przeszedł mnie dreszcz po całym ciele, w podbrzuszu poczułam ból. Adam odwrócił się w moją stronę i padł na kolana, łapiąc moje opadające ciało i wrzeszcząc do swoich najemników. Ostrzelali miejsce, skąd padł strzał i tym sposobem zabili ostatniego osobnika, zamieszanego w moje porwanie. Ja odpływałam, trafił mnie poniżej kamizelki. Trzeba mu przyznać, że miał świetnego cela. Uniosłam się do góry i naprawdę płynęłam. Zaniesiono mnie do busa, nagle ujrzałam Mikea, który pomagał mnie opatrzyć. Trzymał mnie mocno za rękę, powstrzymując łzy.
    
    - Błagam, żyj. Wytrzymaj.
    
    Usnęłam. Nie był to natomiast sen między dniem, czy drzemka. Trwał o wiele dłużej, tak, stanowczo za długo. W jego trakcie byłam sama, czasami w tle widząc samą czerń, czasami jasne ...
«1234...15»