Kryzys (II)
Data: 17.08.2024,
Kategorie:
Brutalny sex
miłość,
akcja,
mafia,
Autor: pimafucin
... zamknęłam usta i wyszłam na dwór. Mike czekał, paląc papierosa przy aucie, podeszłam do niego.
- Ty palisz?
Jego karcący wzrok dał mi do zrozumienia, by do granic miasta już się nie odzywać. Wysiadłam na ulicy Backstreetboys.
Minął rok. Nareszcie udało mi się odbić finansowo. Pracę dostałam w pizzerii, w której oprócz mnie pracowały trzy młode osoby i pizzermen. Nauczyłam się robić pizzę, chociaż na co dzień byłam tam kelnerką. Pewnego październikowego dnia, moje stabilne życie znów stanęło pod znakiem zapytania. Do knajpy weszło dwóch policjantów. Ukryłam się na zapleczu i obserwowałam wszystko zza okienka w drzwiach. Gdy ujrzałam kolegę-kelnera, który mnie szuka i się zbliża, oparłam się o szafkę z osłabienia.
- Ann… policja do ciebie.
Wyszłam o lekko chwiejnych nogach. W nowej pracy przedstawiłam się jako Ann, żeby nie słuchać, znienawidzonego już przeze mnie własnego imienia. Jak zbliżałam się do mundurowych, przez drzwi wlał się czerwony z wściekłości szef. Zaprosił uprzejmym gestem policjantów do opuszczenia lokalu. Bałam się spojrzeć mu w oczy, wiedziałam już, że to mój koniec w tej restauracji. W lokalu panowała kompletna cisza. Goście skupili całą swoją uwagę na mojej osobie. Wyszłam zmierzyć się z nieuniknionym.
- Jecta Ilips?
- Mhm. - mruknęłam cicho.
- Pojedzie pani z nami. - pokiwałam smutno głową i podeszłam do auta.
- Nie masz już po co tu wracać. - rzucił mi szef na odchodne i zniknął za drzwiami. Jak usiadłam w pojeździe, nie ...
... hamowałam łez. Jeden z policjantów przyglądał mi się podejrzliwie w lusterku. Oparłam głowę o szybę. Zaczął padać deszcz, odpłynęłam we własne myśli i obawy.
Ocucił mnie dźwięk rzuconej teczki na stół w pokoju przesłuchań. Potrząsnęłam głową.
- Witam panią serdecznie. - Młoda blondynka, o łagodnych rysach twarzy uśmiechnęła się do mnie. - Komisarz Sea Botom. Została pani do nas wezwana w roli świadka. To śledztwo poszlakowe i prosiłabym o spróbowanie przypomnienia sobie wydarzeń sprzed kilku lat, dotyczących osoby Ilny Driver.
Na kilka sekund moje serce przestało bić. Dosłownie czułam, jak krew odpływa mi z policzków. Tak dawno nie słyszałam tego nazwiska.
- Może wody? - zapytała z widoczną troską. Spojrzała w lustro weneckie.
Zbladłam, zrobiło mi się słabo. Do sali wszedł niski mężczyzna, z małą butelką wody i szklanką. Odkręcił korek i przelał zawartość bez słów, po czym stanął cicho w rogu pokoju. „Niezły fach, prawie jak mój obecny, a właściwie były” pomyślałam głupio, dodając sobie odrobinę otuchy. Chwyciłam nerwowo naczynie i wypiłam całą zawartość.
- Proszę sobie przypomnieć, kiedy i w jakich okolicznościach widziała pani Ilnę po raz ostatni?
- Ja… nie pam… - zwymiotowałam obok stołu. Traciłam świadomość i kontrolę nad swoim ciałem. Stres zjadał mnie centymetr po centymetrze.
Kobieta zapięła bluzę, z sufitu zaczęło lecieć zimne powietrze. Trochę mnie to ocuciło. Odchrząknęłam lekko, wzdrygając się na dźwięk, jaki z siebie wydałam.
- Ja nie ...