Kryzys (II)
Data: 17.08.2024,
Kategorie:
Brutalny sex
miłość,
akcja,
mafia,
Autor: pimafucin
... barwy. Nie mogłam myśleć, czuć, widzieć, mogłam jedynie czekać. Na pobudkę. Gdy ona nastąpiła, dostrzegłam znaną mi postać, ale kilka minut zajęło mi domyślenie się, kogo moje oczy widzą. Doktor Jake uśmiechnął się serdecznie.
- Witamy wśród żywych, duszyczko. - zagadnął miło wuj Adama. - Twój stan się stabilizuje, wszystko będzie dobrze.
Próbowałam coś powiedzieć, ale również zajęło mi to sporo czasu. W końcu udało się coś wydukać.
- Ile spałam?
- Zapadłaś w śpiączkę i całe szczęście, bo inaczej byśmy się tu nie spotkali, tylko w kostnicy. - zaśmiał się krótko. - Trzy miesiące.
Otworzyłam oczy ze zdumienia.
- Tak długo…
- Długo? Czasami ludzie latami się z niej nie wybudzają, zresztą wiesz. - wstrzyknął jakąś substancję do mojej kroplówki. - Śpij słoneczko, przyjdzie czas na całkowite wybudzenie.
Znów bezkresna czerń. Mocniejszy oddech, powieki w górę i światło. Tym razem zamiast Jakea zauważyłam sylwetkę Adama, wuj stał trochę dalej.
- …wyjdzie z tego, może to wasza dziwna więź ją ściągnęła na ziemię tak jak kiedyś ona ciebie. Jej rana była śmiertelna.
Nie mogłam nic powiedzieć, moje powieki były takie ciężkie, chociaż wewnętrznie wcale nie chciałam spać. Adam spojrzał na mnie.
- Budzi się.
Doktor podszedł błyskawicznie, odsuwając chłopaka ode mnie. Znów coś wstrzyknął i po raz kolejny ciemność.
Gdy już pozwolono mi obudzić się na dobre, postanowiłam zasypać doktora pytaniami.
- Czy to wtedy był Adam? Przy moim łóżku? - i to ...
... wszystko, co udało mi się z siebie wykrzesać. Wuj westchnął ciężko i usiadł obok.
- Proces regeneracji już jest w fazie zakończenia, teraz pozostaje ci tylko powrócić do chodzenia, normalnego funkcjonowania. Mózg nie został uszkodzony, więc z motoryką nie będzie żadnych problemów. Raczej nie próbowałbym zajść w ciążę, postrzał co prawda nie uszkodził żadnych organów, ale mogą wyniknąć powikłania. Będziesz czasami odczuwać ból w tym miejscu, ale to bardziej sprawa psychiczna. Jedyne co mogę zalecić to mniej stresu, dużo dobrego jedzenia no i snu rzecz jasna.
- Już się wyspałam wystarczająco.
Uśmiechnął się smutno.
- Jutro zacznie się rehabilitacja, zostaniesz tu około miesiąca, a później Mike zabierze cię gdzieś, gdzie będziesz bezpieczna. Cóż mogę ci życzyć, szczęścia kochana, szczęścia. - Poklepał mnie po ręce i wyszedł. Byłam zdezorientowana i obolała.
Rehabilitacja pomogła znacznie, ale jeszcze musiałam mocno się oszczędzać. Po trzech tygodniach Mike zabrał mnie ze szpitala, nic nie wyjaśniając oczywiście.
Znów ten przeklęty pałac, adwokacina, który dba o przepływ informacji. Zostawił mi włączony telewizor, w którym były informacje o zniknięciu i poszukiwaniach Ilny. Z każdym miesiącem wiadomości na ten temat pojawiały się rzadziej. Upłynęło więcej niż pół roku. Ja w końcu zaczęłam powoli chodzić. Któregoś dnia zeszłam na dół i udałam się powolnym tempem do stolika, przy którym siedział Mike ze znajomymi. Na mój widok zerwał się i podbiegł do mnie. Odciągnął od ...