1. Kryzys (II)


    Data: 17.08.2024, Kategorie: Brutalny sex miłość, akcja, mafia, Autor: pimafucin

    ... informacje. To nasze ostatnie spotkanie. Pani oficer, panie komisarzu, odprowadzę was. - zasalutował im i udał się do jednego z posterunków na posesji.
    
    Nie było go cały dzień. Ja nie miałam ochoty i odwagi wyjść z sypialni, więc czekałam tam na jego powrót, który nastąpił późno w nocy. Był wykończony, umył się, rozebrał i położył obok mnie. Postanowiłam zaryzykować i zacząć rozmowę jako pierwsza.
    
    - Mogę zadać pytanie?
    
    - Już zadałaś. - zamruczał.
    
    - A jeszcze dwa?
    
    - Mhm. - jego chrypka wydała się urocza.
    
    - Co te gliny tu robiły? Kiedyś wezwali mnie na przesłuchanie…
    
    Otworzył oczy i usiadł, biorąc łyka z mojej szklanki z wodą.
    
    - Wiem. Bardzo ładnie się zachowałaś.
    
    - Skąd w…
    
    - Sprawdzali cię dla mnie. Czy mnie sprzedasz, czy piśniesz chociaż słówko. Zaskoczyłaś tym Mikea, bo ja wiedziałem, że tego nie zrobisz.
    
    Poczułam mrowienie w nogach i gulę w gardle. Przełknęłam głośno ślinę.
    
    - Jeszcze mi powiedz, że to porwanie, to również była twoja sprawka, tak, żeby mnie przetestować.
    
    Zezłościły go te słowa i wstał, zapalić światło. Podszedł do mnie, nachylił się i złapał silny kontakt wzrokowy.
    
    - Nigdy bym ci czegoś takiego nie zrobił. Za kogo ty mnie masz?
    
    Gdy już miałam mu odpowiedzieć, przytknął mi palcem usta i usiadł obok zrezygnowany.
    
    - Wiem, że czasami bywam agresywny.
    
    - Czasami!? - wyrwałam się głośno.
    
    - Nie przerywaj mi. - opadłam posłusznie na pościel. - Taką mam naturę, ale moja żona… Ona była zawikłana w o wiele gorsze ...
    ... rzeczy. Jak się dowiedziałem o twoim porwaniu, myślałem, że serce mi pęknie. A wydawało mi się, że już dawno jest martwe. Wytropiliśmy cię, chociaż gnoje starannie cię ukryli. Cała akcja odbicia, ten postrzał… Nawet nie masz pojęcia, ile mnie to kosztowało. Znalazłem wszystkich, którzy byli za to odpowiedzialni i pozbawiłem ich życia. Do tej pizdy nie mogłem długo dotrzeć, stanowczo za długo.
    
    Zacisnął pięści i napiął mięśnie pleców.
    
    - Ale już jest po wszystkim. Już będzie spokój, za chwilę będziemy wolni.
    
    - Adam, o czym ty mówisz?
    
    Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął łagodnie. Całe napięcie z niego zeszło. Zbliżył się do mnie i pocałował delikatnie, masując me ciało. Odwzajemniłam pieszczoty i zaraz znalazł się nade mną. Był delikatny, ale stanowczy. Pół nocy bawiliśmy się sobą i cieszyliśmy jak dzieci. Mój świat znów skierował się w inną stronę, jak piórko rzucone na wzburzone wody, które co chwilę zmieniają prądy. Przestałam to analizować, a poddałam się jemu.
    
    Rano zadowolona udałam się na śniadanie. Adam czekał tam na mnie z dwójką projektantów. Odsunął mi krzesło i zaprosił do posiłku. Jadłam i słuchałam o tym, jak będzie wyglądać nasza mała, szybka ceremonia. Chciałabym, by tak było zawsze, ale doskonale wiedziałam, że to niemożliwe. Po śniadaniu, jak zostaliśmy sami, Adam podał mi pudełeczko. Otworzyłam nieufnie.
    
    - Spokojnie, to nie bomba. - zaśmiał się serdecznie. W pojemniku znajdował się mały, skromny pierścionek. Zmarszczyłam brwi.
    
    - Załóż, ...
«12...111213...»