Kryzys (II)
Data: 17.08.2024,
Kategorie:
Brutalny sex
miłość,
akcja,
mafia,
Autor: pimafucin
... odejść, więc pokornie czekałam na koniec tej farsy. Na szczęście nikt się do mnie nie odezwał i po dwóch godzinach zostaliśmy przy stole we trójkę.
- I co zamierzasz? - Mike zapytał Adama, ale wzrok miał skierowany w moją stronę.
- Wziąć ślub. - zabrzmiało to całkiem poważnie, a twarz mojego oprawcy nie zdradzała nawet grama uśmiechu. Wpatrywał się we mnie posępnie, aż poczułam ogniste smagnięcia na policzku.
- Zostawię was. Dziękuję. - kulturalny i z wyczuciem jak zawsze Mike odszedł od stołu. Pomiędzy nami zapadła głucha przepaść. Po kilku minutach spróbowałam swoich sił.
- Wypuścisz mnie? Proszę.
- Nie słyszałaś, co właśnie powiedziałem? Zamierzam cię poślubić, a nie się ciebie pozbyć.
- Ale dlaczego?
Uśmiechnął się tajemniczo, po czym spoważniał i nachylił się w moją stronę.
- Bo nie chce mi się za tobą biegać. A i ty widzę, tęsknisz za mną, gdy znikam. - chciałam zaoponować, ale wymownie gestem dał mi do zrozumienia, by tego nie robić. Chwyciłam szklankę z sokiem pomarańczowym i upiłam łyk. Hiszpańskie słońce oślepiało ciepłem i zachęcało do uśmiechu i relaksu. Adam wstał.
- Chodź ze mną.
Posłusznie udałam się za nim. Zaprowadził nas do swojej sypialni i zaczął się rozbierać. Nie bardzo wiedziałam, co mam ze sobą zrobić, pociągnął mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Wiem, że oboje bylibyśmy wolni, gdybyśmy się nigdy nie spotkali. - delikatnie całował mnie w szyję, moje ciało zesztywniało. Powoli pozbawiał mnie ubrań i położył na ...
... łóżku, nie zaprzestając oralnych pieszczot. Zemdliło mnie, chciałam wstać, ale zablokował moje ruchy.
W ślimaczym tempie znalazł się we mnie. Oddałam się mu całkowicie ani razu nie protestując i podążając za jego ruchami. Zespoliliśmy się rytmicznie, a ja starałam się odgrywać rolę oddanej i posłusznej, chociaż nie miałam na to ochoty. Już sama nie wiedziałam, czego pragnę.
Zostałam sama w pokoju i leżąc, rozmyślałam o tym wszystkim, nie mogąc się odnaleźć. Driver opuścił pomieszczenie w rozpiętej białej koszuli. Wyjrzałam przez okno i schyliłam się nagle, zauważając tych dwoje policjantów z przesłuchania. Podali sobie ręce i usiedli na tarasie. Zbliżyłam się do balkonu, by podsłuchać rozmowę.
- Jest na ciebie wyrok śmierci. - odezwała się urocza blondynka, nieudolnie kokietująca Adama, którego, jak można poznać po minie, to dosyć mocno bawiło.
- Da się coś z tym zrobić?
- Musisz zniknąć, wszyscy pragną ujrzeć twoje truchło. Niestety, gra skończona Panie Driver. - strażnik wzruszył smutno ramionami.
- Nawet psy chcą cię odstrzelić, za ten bajzel na Groveu. Mówiłam ci, żebyś się w to nie mieszał.
Adam przewrócił oczami i zamyślił się, obserwując swój przepiękny ogród.
- To kwestia czasu. My niestety, nie jesteśmy w stanie dla ciebie nic zrobić. Potrzebujesz cudu.
- Albo zapaść się pod ziemię. - policjanci mocno się zatrwożyli.
Wiatr zatrzasnął okno, Driver spojrzał w moją stronę i wstał, wyciągając rękę do policjantów.
- Dziękuję za pomoc i ...