1. Ojciec zwariowal!


    Data: 15.11.2019, Kategorie: Brutalny sex Autor: Jan Sadurek

    ... trzepałem się wtedy zapamiętale, wyobrażając sobie, że to ona, a nie moja dłoń...
    
    Wesele było bardzo udane, wszyscy świetnie się bawili, choć widziałem niektóre spojrzenia ciotek i wujków. One patrzyły z zawiścią, oni z zazdrością. A tatuś puszył się jak paw, dumny paw. Rodzice Oli okazali się bardzo sympatycznymi, wyrozumiałymi ludźmi, szybko znaleźli z ojcem wspólny język. W przyszłości dość często ojciec odwiedzał swych teściów, mieszkali w maleńkiej wiosce nad jeziorem, co bardzo mu odpowiadało. Poprawiny zapisały się w pamięci uczestników jako wielki ochlaj z tańcami i śpiewami...
    
    Życie zaczęło wracać na normalne tory, każdy zajęty był swoimi sprawami. Czerwiec minął, wyjątkowo gorący lipiec też, nadszedł oczekiwany przeze mnie sierpień, czyli urlop! Nie miałem sprecyzowanych żadnych planów, panna, która była ze mną na weselu poszła sobie w siną dal, innej laski nie miałem na oku, choć spotykałem się z dwoma młodymi sikorkami, ale tylko dlatego, że ruchały się, tak, jakby całe życie nic innego nie robiły. Dwa dni posiedziałem sobie z książką w ogrodzie, naprawdę odpoczywałem. Nawet nie zauważyłem, że nadeszła sobota, oboje, czyli ojciec i Aleksandra byli w domu. Patrzyłem i podziwiałem figurę kobiety, tym bardziej, że włożyła na siebie tylko luźną koszulkę i bardzo kuse spodenki; było to chyba wszystko, co miała na sobie oprócz klapków. Z każdym ruchem biust podskakiwał, co było doskonale widoczne, a nie krępowało Oli w żaden sposób.
    
    Hmmm.... Każdego dnia ...
    ... podobała mi się coraz bardziej i chyba zdawała sobie z tego sprawę. Zauważyłem, że coraz mniej krępowała się moją obecnością, bywało, że udawała, że mnie nie widzi i rozbierała się do naga, chcąc włożyć na siebie inne ciuchy. Kiedy byłem w domu i zachodziłem do ojca, a bywałem tam codziennie, Aleksandra chodziła bardziej rozebrana, niż ubrana, patrzyła na mnie wyzywająco, drwiąco i kusząco. Potrafiła drapać się bez skrępowania po kroczu, albo powolnym rucham poprawiać biust. Wychodziła z łazienki w samym ręczniku, który raczej niewiele zakrywał. A ja coraz bardziej zazdrościłem staruszkowi takiej dupy... Zauważyłem jednak pewną rzecz. Jeszcze przed ślubem Ola wrzeszczała w nocy trzy, cztery razy razy w tygodniu, a teraz bzykali się albo zupełnie po cichu, albo dwa, trzy razy w miesiącu. Czyżby tatusia siły opuściły? Nie do wiary!
    
    Wracamy do mego urlopu. Siedziałem na tarasie, kiedy wpadłem na pomysł, że przecież mogę pojechać nad jezioro, pewnie spotkam tam jakiegoś kumpla, czy koleżankę. Zacząłem zbierać się do wyjazdu, zdjąłem ze sznurka suszący się ręcznik kąpielowy, co zwróciło uwagę mojej macochy.
    
    - Wybierasz się gdzieś, Tomku? - wychyliła się przez okno doskonale pokazując większą część biustu.
    
    - Tak, jadę nad jezioro, w końcu mam urlop, trochę sobie popływam, zrelaksuję się – odparłem składając ręcznik w kostkę.
    
    - Może machniemy się z tobą, co?
    
    - Jeśli macie ochotę, to czemu nie.
    
    - Tosiek, jedziemy nad wodę? – to do ojca, ma na imię Antoni, ale ona nazywa ...
«1234...12»