1. Kobiety II Emma


    Data: 22.08.2024, Autor: Malolata1

    ... i pożądanie w oczach ciemnych, jak smoła i przechodzi mi cała irytacja.
    
    Spoglądam w bok. Jej twarz przypomina niewinną postać małej, bezbronnej dziewczynki. Obserwuję ją jeszcze chwilę, a potem wstaję, by napić się kawy.
    
    Spoglądam na leżący na stoliku telefon i dostrzegam kilka wiadomości od swojego pracownika i kilka nieodebranych połączeń. Na wyświetlaczu pojawia jego imię. Jeremy.
    
    1. Jak rozmowa? Zadzwoń do mnie.
    
    2. Gerard, cholera, nie potrafisz odpisać na prostego smsa?
    
    3. Nie mam bladego pojęcia, dlaczego ja jeszcze z tobą pracuję. Niby taki bystry, ale nie potrafi obsłużyć się komórką.
    
    4. Gerard, nie mów tylko, że ją zerżnąłeś!
    
    5. Mam złe wieści. Dostałem informację, kim jest ta kobieta. To Emma Miller. Współpracuje również z naszą konkurencją. To wysoko postawiona kobieta i bardzo mściwa. Zadzwoń do mnie, Gerard, jak tylko nauczysz się obsługiwać ten cholerny telefon albo, jak skończysz ją posuwać. Jestem pewien, że to zrobiłeś. A jeśli to zrobiłeś, to uwierz, że ona nie zawaha się również posunąć tę kancelarię.
    
    Nie przestaję się uśmiechać, czytając wiadomości. Jeremy jest moim dobrym przyjacielem, ale czasami za bardzo się wszystkim przejmuje, próbując strugać mojego ojca, co zwykle wychodzi mu z niekoniecznie dobrym ...
    ... skutkiem.
    
    Emma Miller. Ciekawa postać. Zastanawiam się, co tak naprawdę kazało jej do mnie przywędrować. Rozwód brzmiał bardzo wiarygodnie i nie przypuszczam, aby kłamała w tej sprawie. Tylko dlaczego nie poszła do konkurencji, tylko poprosiła o przysługę największego dupka w mieście?
    
    Cholera, ta kobieta intryguje mnie z każdą chwilą coraz bardziej. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że nie mam do niej numeru telefonu. Pozostaje mi czekać aż sama spróbuje się ze mną skontaktować.
    
    - Miło cię widzieć - słyszę cichy, zaspany głos. Długowłosa przeciąga się, podtrzymując kuchennego blatu a potem posyła w moją stronę ten sam uśmiech, który widziałem wieczorem, siedząc z Emmą.
    
    - Dzień dobry - rzucam bez cienia emocji, mój głos jest totalnie z nich wyprany. Zauważa to, a na jej twarzy pojawia się znajome zirytowanie.
    
    Cholera, jak mogłem udawać w nocy, że zamiast z długowłosą kochałem się z Emmą?
    
    Jestem pewien, że kelnerka nie dorasta jej do pięt, tak samo, jak jej ciało.
    
    Coś w głowie podpowiada mi, że kobieta, która zlekceważyła moje zaloty, jest ogniem w łóżku i nikt nie może jej nikim zastąpić.
    
    Dowiem się tego.
    
    Przekonam się tego na własnej skórze, choćbym miał gonić za nią dookoła świata.
    
    Znajdzie się w moim łóżku szybciej niż zdąży się zorientować. 
«12345»