Uczniowska obsesja (II)
Data: 22.08.2024,
Kategorie:
Nastolatki
nauczycielka,
uczeń,
Brutalny sex
Autor: Yegor
... tragedia, ale że Anna Karenina miała tylko pecha i że to było w jakiś sposób do uniknięcia – odpowiedział.
- A ja myślę, że Ty z tej książki niewiele zrozumiałeś, zresztą jak i niewiele rozumiesz z tego, co przeżywają kobiety – burknęła zupełnie zapominając o postanowieniu z jakim tu przyszła.
- Staram się nie tracić czasu na rozumienie czegoś nieracjonalnego – odpowiedział i pierwszy raz tego wieczoru się uśmiechnął, był to jednak uśmieszek oznaczający politowanie.
- Chyba już pora na mnie, udowodniłeś że i mnie nie zrozumiesz – powiedziała zdenerwowana Justyna wstając od stołu i kierując się w stronę wyjścia.
Gdy obchodziła stół Grzegorz podniósł się objął ją w talii, przyciągnął ją mocno do siebie tak że jej plecy przylegały do jego szerokiej klatki piersiowej.
- A ja myślę, że rozumiem doskonale. Potrzebujesz seksu jak każda kobieta, gdy nachodzi Cię ochota zaczynasz wabić facetów. To, dlatego właśnie zaczęłaś się tak ostatnio stroić, to dlatego od razu zgodziłaś się na moje zaproszenie i przyszłaś do mnie tak wystrojona – powiedział jej pewny siebie do ucha.
- Nie, to nie tak. Puść! - powiedziała przerażona.
Oczywiście wiem, że musisz się teraz trochę poopierać, pokazać że wcale nie jesteś taka łatwa i wcale tego nie chcesz. Wszystkie tak udajecie, ale wszystkie tego chcecie, wszystkie chcecie być mocno zerżnięte od czasu do czasu, by móc znów udawać spokojne i pozbawione takich potrzeb – powiedział – a jego dłoń powędrowała pod sukienkę ...
... Justyny.
- Nie, ja naprawdę nie chcę! Ja nie po to tu przyszłam. Grzegorz... nie jestem Tobą zainteresowana... nie dlatego się tak ubierałam, chodzi o to, że... taki jeden... uczeń... on mnie... Ałłaa!! – przerwała swoje nerwowe mamrotanie gdy poczuła jak jego dłoń boleśnie ściska ją przez materiał majtek.
- Więc gustujesz w małolatach, w dodatku we własnych uczniach? – syknął wściekły – Suko, już ja... - głos uwiązł mu jednak w gardle.
Justyna korzystając z chwili jego nieuwagi odchyliła się i z całej siły uderzyła go łokciem. Na jej szczęście trafiła go w splot słoneczny. Nie było to w stanie powalić Grzegorza jednak pozwoliło jej wyswobodzić się z jego uścisku i rzucić się do drzwi wyjściowych. Zanim doskonale-wszystko-rozumiejący wicedyrektor zdołał zorientować się w sytuacji dziewczyna była już na klatce schodowej zbiegając po dwa stopnie naraz. Do tego momentu nigdy nie przypuszczała, że będzie w stanie poruszać się tak szybko w szpilkach. Będąc już na zewnątrz zamówiła taksówkę, na którą czekała schowana po drugiej stronie ulicy. Z ulgą stwierdziła, że Grzegorz nie próbował jej gonić.
Wracając do domu pomyślała, że szukając ratunku przed nastoletnim szantażystą zostałaby prawie zgwałcona przez neandertalczyka dobiegającego do 40. Zaśmiała się na głos nad tym w jakim znalazła się położeniu. Z drugiej strony w duchu powtarzała sobie, że jeżeli dała sobie radę z osiłkowatym męskim szowinistą to i poradzi sobie z nastoletnim napaleńcem. Z tą optymistyczną myślą wróciła do ...