Zastygła krew (I)
Data: 23.08.2024,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Ghost159
... każdym razem zdzierałem z siebie skórę, trąc ciało szorstką gąbką by zmyć z siebie tę woń, to przekleństwo. Wydawałem setki złotych na perfumy, starałem się zamaskować odór tej znienawidzonej wydzieliny tak bym nie czuł go przy każdym ruchu. Miałem mdłości. Ubierając się w pośpiechu i spryskując wilgotne jeszcze ciało sporą dawką perfum spoglądałem na zegarek. W kilka minut byłem gotów, chwilowo czułem się czysty. Przyjemny zapach spowijał moje ciało i dodawał pewności siebie oraz zapewniał chwilową ulgę. Marzyłem o spokoju.
- Proszę wstać, sąd idzie – tubalny głos oznajmił, że na niewielkiej, wyraźnie zatęchłej sali pojawił się mały człowieczek w todze. Rozwiane włosy i nienaturalnie zmarszczone brwi mogły tworzyć złudzenie zagubienia tej niewielkiej istoty wśród obecnych na rozprawie osób. Niewysoki osobnik pewnym krokiem skierował się jednak na swoje miejsce i bez zbędnej zwłoki usiadł wywołując ciche skrzypnięcie krzesła. Grymas na suchej i białawej twarzy ukazywał jego postać w iście żałosny sposób, jakby cierpiał od ciężaru stroju, który miał na sobie. Z owym zniekształconym wyrazem twarzy rozpoczął po krótkiej chwili posiedzenie. Zabawne, że człowiek tak niepozorny, mizerny i ironicznie zbudowany miał orzekać w sprawie Kevina Moorea.
Po prawej stronie sali rozpraw wraz ze swoim adwokatem siedział oskarżony. Miał delikatnie opuszczoną głowę i ociężałe powieki, które zdawały się prosić by je zamknąć i dać im odpocząć. Pamiętam, że przypominał mi wtedy lwa ...
... zamkniętego w klatce. Wydawał się pogodzony ze swoją niewolą. Tak jak zwierzę zamknięte w klatce nie reaguje na wrzeszczące dzieciaki i rzesze turystów, tak on z nienaturalnym spokojem ignorował otaczającą go rzeczywistość. Jego niepokój zdradzała jedynie niezatrzymująca się nawet na chwilę prawa noga, która drgała intensywnie przez cały proces. Zastanawiałem się co czuje, o czym myśli, czy w ogóle jest w stanie myśleć. Patrząc tak na niego, pragnąłem by cierpiał. Nie mogłem życzyć mu niczego innego i modliłbym się o to gdybym w cokolwiek mógł uwierzyć.
Podczas trwania rozprawy najbardziej uderzyły mnie słowa prokuratora, człowieka poważnego, surowo wyglądającego i zdającego wyznawać pewne uniwersalne wartości w sposób intensywniejszy od innych. Widać było dumę w jego oczach i całkowitą pogardę dla swojego przeciwnika.
- Oskarżam Kevina Moorea o to, że dnia 22 marca 2011r porwał Katarzynę Wiśniewską, a następnie przetrzymując ją wbrew jej woli wielokrotnie zgwałcił, ostatecznie doprowadzając ofiarę do śmierci na skutek poniesionych obrażeń. Oskarżony popełnił czyn zagrożony karą dożywotniego pozbawienia wolności. – w tym momencie prokurator nie zakończył swojej oskarżycielskiej mowy lecz ciągnął dalej zwracając się wprost do sądu. - Wysoki sądzie obecny na sali zwyrodnialec dopuścił się przestępstwa jakim jest zabójstwo kwalifikowane zagrożone jak już wspomniałem karą dożywotniego pozbawienia wolności. Kevin Moore swój czyn zaplanował w każdym najmniejszym szczególe, działał ...