1. Pianista


    Data: 23.08.2024, Kategorie: Pierwszy raz Nastolatki nauczyciel, Autor: PióroAteny

    ... co chodzi?
    
    – Chciałem umówić córkę na następną lekcję. Czy może przyjść pan w sobotę o szesnastej? – zapytał z nadzieją. Przez dłuższą chwilę oczekiwał na odpowiedź, ale jej nie uzyskał. Mężczyzna zmarszczył lekko brwi. – Halo?
    
    – Yyy... Tak, jestem. Proszę pana, nie jestem pewien, czy będę mógł... – zaczął nieco niepewnie chłopak, wyraźnie próbując się wykręcić.
    
    – Ja pana błagam... Moja córka od tygodnia męczy ten sam utwór, jak przychodzi ze szkoły to gra, zanim wyjdzie do szkoły to gra. W domu jest cicho tylko, gdy ona śpi. Przy jedzeniu mówi, że musi ćwiczyć, żeby pana nie zawieść. Niech pan przyjdzie chociaż po to, żeby jej wytłumaczyć, że przerwa od czasu do czasu jej nie zaszkodzi – ojciec Kornelii próbował się złapać ostatniej deski ratunku, czyli wzbudzenia litości. Wręcz czuł wahanie się Aleksandra, ale wreszcie usłyszał westchnięcie, które znaczyło poddanie się.
    
    – W porządku... Więc o szesnastej?
    
    – Tak... Bardzo panu dziękuję. Do zobaczenia.
    
    – Do zobaczenia.
    
    Nadeszła sobota. Tego dnia Kornelia w ogóle nie grała, co było ogromną ulgą dla jej rodziców, chociaż odrobinę się martwili, bo była bardzo cicho. Zbyt cicho.. Z samego rana ubrała się nadzwyczaj ładnie, w białą, zwiewną sukienkę, na którą narzuciła ciemny sweterek. Długie włosy zostawiła rozpuszczone, ale zadbała o nie, bo lśniły bardziej, niż zazwyczaj, były też mniej poplątane. Rodzice byli rozczuleni tym, że dziewczyna tak bardzo się zmieniła, jeśli chodzi o stosunek do nauczyciela gry ...
    ... na pianinie. O godzinie piętnastej do matki Kornelii zadzwoniła jej matka z jakąś pilną prośbą, więc kobieta poprosiła męża, żeby ją do niej zawiózł. Wynikła z tego drobna sprzeczka, ale mimo wszystko ojciec poddał się i pojechał razem z żoną do teściowej. Kornelia odebrała to jako znak... Bardzo dobry znak.
    
    Dzwonek do drzwi sprawił, że serce dziewczyny podskoczyło. Zerknęła na zegarek, była idealnie szesnasta. Tak długo na to czekała... Tak długo czekała na niego. Uśmiechnęła się i otworzyła drzwi nauczycielowi, który odpowiedział jej niepewnym grymasem, który miał udawać uśmiech.
    
    – Witaj, Kornelio. Gdzie twoi rodzice? – zapytał, rozpinając płaszcz.
    
    – Musieli pilnie pojechać do mojej babci – odpowiedziała, czując lekkie uczucie zawodu na aż zbyt oficjalny ton nauczyciela. Mężczyzna spojrzał na nią niepewnie, zatrzymując się z na wpół rozpiętym płaszczem.
    
    – W takim razie chyba nie powinienem tu zostawać – Aleksander był tak zimny... Tak bardzo opierał się uczuciom, dlatego Kornelia po prostu złapała go za rękaw, patrząc mu w oczy. Musi go zatrzymać...
    
    – Proszę, niech pan zostanie... Aleks, proszę, zostań. Pozwól sobie chociaż zagrać, nawet jeśli nie chcesz mnie dalej uczyć – powiedziała dziewczyna błagalnym tonem. Mężczyzna długo patrzył jej w oczy, wahając się. Bał się, że znów da się porwać namiętności i zrobi coś, czego sobie nie wybaczy. Czuł, że tak może się stać, bo wiedział, że rodzi się w nim uczucie, które nie powinno mieć miejsca. Ale z drugiej strony, ...
«12...789...17»