Weekend, od którego wszystko się zaczęło…
Data: 25.08.2024,
Kategorie:
studenci,
impreza,
bez seksu,
Autor: young_woman
... wąską alejką do momentu, gdy przed moimi oczami ukazał się staw. Był niewielki, ale wyglądał bardzo malowniczo pośród tylu gęstych drzew. Aż dziwne, że nigdy wcześniej tu nie dotarłam, mimo, że mieszkam w tym mieście ponad rok.
Oskar stał przy mnie, dając mi chwilę bym mogła nacieszyć się tym widokiem, by za moment dalej mnie poprowadzić do ustawionej nieopodal ławki. Usiedliśmy, a ja delikatnie przytuliłam się do niego. Zaczęło robić się chłodno. Zdając sobie z tego sprawę, objął i przycisnął mnie do siebie jeszcze bardziej. Poczułam ciepło bijące od jego ciała.
- Dziwnie się przy tobie czuję – zaczął. Nie wiedziałam o co mu chodzi, uniosłam brwi w geście zapytania.
- Wszystko jest bardziej intensywne. A ty działasz na mnie w pewien specyficzny sposób. Sam nie wiem jak to opisać... - Zamyślił się, spoglądając daleko przed siebie.
- Poniekąd rozumiem co masz na myśli. Ja również inaczej się czuję przy tobie – powiedziałam patrząc w ziemię. Na policzkach poczułam rozlewające ...
... się ciepło.
Kątem oka zauważyłam, że spogląda na mnie zdziwiony. Uniósł moją głowę tak, bym musiała spojrzeć mu w oczy. A zaraz potem mnie pocałował. Nie było tak, jak poprzednio. Tym razem czułam żar i pewność w jego poczynaniach. Z równie wielkim zapałem oddałam pocałunek. W jednej chwili zrobiło mi się bardzo gorąco. Przylgnęłam do niego jeszcze mocniej. Jedną rękę wplótł w moje włosy a drugą położył na kolanie i zaczął przesuwać w górę. Gdy po chwili, która równie dobrze mogła być godziną, poczułam jak próbuje się dostać pod kurtkę, odsunęłam się.
Spojrzał na mnie zdziwiony, ale zaraz potem oprzytomniał.
- Trochę się zagalopowałem chyba. – Spojrzał na mnie ciekawym wzrokiem. – Chodź, odprowadzę cię. Zaczyna się robić późno. Chyba, że chcesz zobaczyć gdzie mieszkam – dodał z łobuzerskim uśmiechem.
- Nie, dziękuje. Może innym razem – odparłam i wytknęłam mu język jak małe dziecko. Poczułam się głupio.
A on tylko zachichotał, wziął mnie za rękę i ruszyliśmy w drogę powrotną.