1. Nauczycielka angielskiego


    Data: 26.08.2024, Kategorie: wakacje, nauczycielka, przygoda, wakacyjny Romantyczne, młody, Autor: darjim

    ... rozkładając szeroko nogi.
    
    Szparka pomiędzy nimi była doskonale widoczna.
    
    Nie tracąc zbytnio czasu przyklęknąłem pomiędzy jej nogami. Chwyciłem mocno swojego ptaka i przytknąłem do jej szparki a następnie jednym ruchem wsunąłem do środka. Marta jęknęła głośno z rozkoszy.
    
    Obejmując ją mocno za szyję zacząłem poruszać się rytmicznie do przodu i w tył. Z każdym moim pchnięciem penis wchodził w nią głęboko aż po same jądra. Ależ to było fantastyczne! Byłem w kobiecie i to nie w byle jakiej kobiecie. Byłem w piczce swojej nauczycielki języka angielskiego. Miałem ją. Była całkowicie moja. Ale to piękne!
    
    Marta obejmowała mnie w pasie nogami i nie pozwoliła wysunąć mi się z siebie nawet wtedy, gdy dochodziłem do końca. Wytrysnąłem więc w nią obfitym strumieniem swojego nasienia. Po chwili zastygliśmy oboje w bezruchu. Leżałem na Marcie obejmując ją mocno. Szybko i głęboko oddychaliśmy.
    
    Jakie to było cudowne uczucie!!!
    
    Na dworze robiło się coraz jaśniej. Budził się nowy dzień. Ogarnęliśmy się dość szybko, ale ślady naszych intymnych chwil wyraźnie się na nas rysowały. Od razu było widać, że zdarzyło się między nami coś bardzo intymnego, ale co tam?
    
    Guzik mnie to wszystko obchodziło. Byłem cholernie szczęśliwy i niezwykle uradowany. Znajdowałem się praktycznie w innym wymiarze, chociaż przez cały czas nad naszym pięknym, polskim morzem w małej pipidówie o nazwie G. Było wspaniale, było mi cudownie. Było tak jak jeszcze nigdy mi nie było.
    
    Totalny i niespodziewany ...
    ... odjazd w najwspanialszym tego słowa znaczeniu.
    
    Spoglądałem dyskretnie na Martę, ale ona miała kamienną twarz i nie mogłem odczytać żadnych emocji. Za to ja lśniłem niesamowitym blaskiem.
    
    Wracaliśmy niespiesznie do domów. Wcześniej oczywiście wróciliśmy się na plażę, by zabrać pozostawioną tam bieliznę Marty.
    
    - Spotkamy się wieczorem? – zapytałem, gdy już stanęliśmy przy furtce.
    
    - Jasne - uśmiechnęła się po raz pierwszy moja nauczycielka – jeszcze jakiś czas będę tutaj urlopowała, więc będzie mi bardzo miło.
    
    Umówiliśmy się na godzinę siedemnastą w małej kafejce przy molo.
    
    Czas dłużył się i ciągnął, jak przysłowiowe flaki z olejem. Nie mogłem się doczekać tej cudownej chwili, gdy znów spotkam Martę i spędzimy ze sobą przyjemnie czas. Na pół godziny przed umówionym spotkaniem wyruszyłem na niego pełen wewnętrznej radości, optymizmu i uniesienia.
    
    Marta przyszła punktualnie. Była dokładnie 17:00. "Five o clock "– zaśmiałem się w duchu.
    
    Czas spędziliśmy bardzo miło i przyjemnie, ale niczego innego się nie spodziewałem. Razem obejrzeliśmy przepiękny zachód słońca, który napełnił mnie niezwykle subtelnym romantyzmem. Zawsze rozklejały mnie takie nadmorskie obrazki: morze, plaża, słońce chowające się pod powierzchnią wody. Nic tylko pisać wiersze.
    
    Zmierzchało się już, kiedy odprowadziłem Martę do domu. Stanęliśmy dłuższą chwilę przed furtką.
    
    - Dziękuję ci bardzo za mile spędzony czas – odezwała się Marta.
    
    - To była dla mnie przyjemność - uśmiechnąłem ...
«12...6789»