-
Sigil (III). Mój przyjaciel demon
Data: 16.11.2019, Kategorie: anna i bert, elfka, dramat, Fantazja fan fiction, Autor: XXX_Lord
... czerwienieje – Przespałam się z nim, owszem, ale to nie jest mężczyzna dla mnie. - A jaki jest mężczyzna przeznaczony dla ciebie, moja przyjaciółko? - podpowiada jej niespodziewanie głos w myślach. - Nie wiem, nie myślałam o tym aż tak szczegółowo – Odpowiada lekko drżącym głosem wpatrując się w jego oblicze – Czy... wszystko jest w porządku? Wyglądasz, jakbyś nie czuł się najlepiej. - Tak, nie zwracaj uwagi na mój stan – Wstaje i spogląda w kierunku wschodzącego słońca – Mamy opóźnienie, jesteś gotowa do wymarszu? – Ania jest zaniepokojona stanem towarzysza – - Tak, daj mi chwilę, muszę iść wiesz gdzie i zaraz ruszymy. – Ania obserwuje gęstniejący z każdym przemierzanym kilometrem las – - Jesteśmy trzy godziny drogi od celu – Głos Berta jest cichy, jakby jego właściciel nie miał sił – To najtrudniejszy odcinek. Niedaleko znajduje się wyjście z Podmroku, a teren jest często patrolowany przez drowy. Jeśli cokolwiek by się stało, zostaniemy otoczeni, będą próbowali cię pojmać – uciekaj. Nie ma nic gorszego niż niewola o drowów. – Dodaje w myślach. - Nie zostawię cię samego, poza tym przecież nie poradzę sobie w tej głuszy! - Anno, możesz nie mieć wyboru. Teren jest obserwowany przez elfy, więc liczę na to, że w przypadku zagrożenia wkroczą do akcji. Poza tym – Spogląda na nią wzrokiem trawionym przez gorączkę - przez ostatnie tygodnie dużo się nauczyłaś. Zmężniałaś, twoje ciało i umysł, w tym zmysł percepcji i telepatii rozwinęły się – Milknie ...
... na chwilę. - – Bas demona rozlega się w jej głowie – - – Ania spogląda na niego z szeroko otwartymi oczami. - – Kolejny przekaz myśli trafia do jej umysłu. Na twarzy Berta widnieje uśmiech – - – Dziewczyna jest w głębokim szoku – - - – Anka kroczy za nim w gęstwinie – - - – Czerwienieje na twarzy – - – Zatrzymuje się gwałtownie – – Nasłuchuje – Ania kuca gwałtownie, co najprawdopodobniej ratuje jej życie. Ułamek sekundy później nad jej głową przelatuje bełt z kuszy, po czym w powietrzu rozlega się dziki wrzask. - Drowy! – Bert unosi ją z ziemi jak piórko i pędem rusza przez gęstwinę - Moje umiejętności stępiły się przez dwieście lat – Dyszy ciężko pod wpływem wysiłku – Kiedyś bez problemu rozpoznałbym ciemnoskórych, a teraz wziąłem ich za mieszkańców lasu. Oby moja pomyłka nie była zbyt kosztowna. Uciekaj, jeśli mnie zranią lub zabiją! - Nie! Nie zostawię cię! – Dziewczyna jest bliska płaczu – Nie przeżyję sama! - Nie bądź głupia! Śmierć tutaj jest lepsza niż niewola u drowów. Masz uciekać, rozumiesz?! – Ostatnie zdanie łomocze jej w głowie. - Są coraz bliżej! – Kolejna seria bełtów wbija się w drzewo tuż obok głowy demona – Jest ich około dziesięciu, ahh! – Upada na ściółkę, Ania z przerażeniem spostrzega pocisk z kuszy wbity w potężne udo. - Jest zatruta, za chwilę stracę przytomność! Uciekaj dopóki jeszcze masz czas! – Bert wbija w nią spojrzenie, które przewierca ją na wylot – Jeszcze moment i będzie za ...