Sigil (III). Mój przyjaciel demon
Data: 16.11.2019,
Kategorie:
anna i bert,
elfka,
dramat,
Fantazja
fan fiction,
Autor: XXX_Lord
... słoniowej wpatruje się badawczo w jego oblicze. Pod zieloną, świecącą nikłym blaskiem suknią do kolan z głębokim wycięciem poniżej szyi rysuje się kształt bujnego biustu, a na stopach ma sandały w tym samym kolorze – Chciałabym z nią jutro porozmawiać. Domyślasz się o czym, prawda?
- Tak – Twarz Berta nie wyraża absolutnie żadnych uczuć, a jego oczy pozostają uważne i czujne – Ostatni raz, kiedy przemawiałaś do mnie w zbliżony sposób w krótkim czasie zostałem uwięziony, a osoba towarzysząca mi w podróży zginęła – Przez jego oblicze przechodzi grymas bólu – Skończyłem jako drewniana figurka, sprzedawana z miejsca na miejsce, rzucana po całym Wszechświecie. Powinienem cię za to zabić, Ellesime – Zniża głos do groźnego szeptu.
- Zdajesz sobie sprawę, że nie miałam wyjścia, prawda? – Elfka podchodzi do niego dotykając piersiami jego torsu. Ujmuje jego twarz w dłonie – Dobrze wiesz, że nie mogłam postąpić inaczej, gdybym cię nie wydała skazałabym na zagładę siebie, swoich poddanych i Drzewo Życia – Zbliża twarz do jego twarzy i zamyka oczy – Wybacz mi proszę.
- Moja zemsta dosięgnie winnych, a ciebie niech osądzą twoi bogowie – Bert odsuwa ją od siebie i zasiada przy stole – Jestem głodny i spragniony. Ucztujmy i cieszmy się z tego co mamy, bo jutro znowu mogę stać się kawałkiem drewna lub innym, równie bezwartościowym przedmiotem – Podsumowuje szyderczo, bierze w dłoń potężny kawał mięsa i odgryza niemal połowę.
-
– Dopowiada w myślach wpatrując się w nią ...
... –
Królowa bez słowa siada po drugiej stronie stołu i upija mały łyk wina z drewnianego kielicha, ozdobionego fantazyjną koroną ze splecionych liści dębu.
- Bert popatrz na mnie – Zielone jak szmaragdy oczy sondują jego twarz – Być może jestem w stanie zmazać część winy, którą w sobie noszę od tylu lat. Wiesz, że kiedy wydałam cię byłam w tobie zakochana? I miałam do wyboru w przypadku odmowy skazanie na zagładę nas wszystkich, włącznie z tobą, moim ludem, Drzewem Życia lub uratowanie wszystkiego co jest związane z Suldanesselar kosztem ciebie i twojej ukochanej – Łza spływa po jej policzku – Zdajesz sobie sprawę, że gdybym odmówiła wydania cię nie przetrwalibyśmy nawałnicy sprzymierzonych, prawda? Przed drowami zdołalibyśmy się obronić, ale demony były ponad nasze możliwości. Nie karz mnie za to, że ochroniłam ich twoim kosztem. Cierpiałam w milczeniu i samotności tyle lat. Złamałam sobie serce i nigdy nie pokochałam innego mężczyzny – Opanowuje się i bierze solidny łyk z kielicha.
- Teraz cię nie kocham, uczucie wygasło, choć jego iskierka tli się gdzieś na dnie mojej duszy – Wstaje, pochodzi do niego i obejmuje dłońmi jego głowę – Nie mam ochoty jej wzniecać, nie wejdę drugi raz do tej samej rzeki – Odsuwa się i sukienka spada na podłogę. Bert zafascynowany spogląda na jej pełne, zakończone dużymi sutkami w kolorze malin piersi, szerokie biodra i pokryte czarnym meszkiem łono. W jego umyśle pojawiają się głęboko ukryte obrazy związane z osobą królowej, obrazy, które zakopał ...