-
Nimfomanka (II)
Data: 20.11.2019, Kategorie: miłość, dramat, Sex grupowy Autor: XXX_Lord
... obandażowana. - Kilka godzin, ale teraz będzie już dobrze - odparł wyraźnie szczęśliwy Pierwszy. Chyba nigdy takiego go nie widziałam. - Wystraszyłaś mnie - zaczął po chwili - nie mogłem się do Ciebie dodzwonić przez kilka godzin i w końcu zacząłem szukać. Najpierw czekałem pod apartamentem, ale nie chciałaś się pojawić. Potem wypytałem ochroniarza w budynku gdzie masz mieszkanie i czy wie co się z Tobą stało. Oczywiście nie wiedział. - Zacząłem się poważnie niepokoić - mówił coraz szybciej - więc rozszerzyłem poszukiwania na szpitale, komisariaty. Godzinę później dostałem informację, że do szpitala przy Banacha przyjęto młodą kobietę z raną uderzeniową głowy. Pobieżny opis zgadzał się, więc przyjechałem jak wariat łamiąc po drodze wszystkie przepisy. I znalazłem Cię tutaj - miałam rację, jeszcze nigdy nie widziałam go takiego. - Dziękuję Ci, jesteś kochany - mój głos nabrał nieco mocy - ile czasu tu siedzisz? - zapytałam patrząc na jego zmęczoną twarz. - Kilka godzin, ale to jest nieważne. Najważniejsze, że nic Ci się nie stało. - Co się stało? Wychodziłam do pracy i nagle obudziłam się w szpitalu. - Dostałaś po głowie od złodzieja na parkingu, złapali go kilometr dalej. Debil uciekał na piechotę. Mój mózg pracował już na nieco szybszych obrotach i w układance opisanej przez Pierwszego pojawiły się pewne niejasności. - Coś mi się tutaj nie zgadza - stwierdziłam patrząc na niego - przecież nie wiesz, jak się nazywam. Jakim cudem wszyscy tak łatwo ...
... udzielali Ci informacji o mnie? Nie jesteś rodziną, obowiązuje ustawa o ochronie danych osobowych - poczułam się nieco lepiej i wróciła stara, dobra Edyta. Pierwszy bez słowa wyciągnął legitymację policyjną. Zatkało mnie. - Jesteś...gliną? - wydukałam zszokowana - Sprawdzałeś mnie? Mieliśmy o sobie niczego nie wiedzieć - stwierdziłam po chwili fakt oskarżycielskim tonem unosząc się na łóżku, ale ból głowy natychmiast powstrzymał moje awanturnicze zapędy i ciężko opadłam na poduszkę. - A jakbyś się zachowała na moim miejscu?! Niczego o Tobie nie wiedziałem oprócz znajomości adresu pod którym się spotykaliśmy. Domyślałem się, że stało się coś złego i nie miałem innego wyjścia - powiedział z naciskiem - Sprawdziłem Cię dopiero po zaginięciu. Wcześniej, mimo że miałem wielokrotnie taką szansę uszanowałem Twoją prywatność i umowę między nami - próbował wziąć mnie za rękę. - Nie - zabrałam dłoń. Bez słowa wstał, żeby dolać wody do kubeczka. Podziękowałam i wypiłam połowę, a kubeczek odstawiłam na szafkę obok łóżka. Byłam na niego trochę zła, ale bardziej udawałam złość przed sobą niż faktycznie się na niego gniewałam. W końcu czy szukałby mnie po całej Warszawie, a później siedział kilka godzin przy łóżku szpitalnym, gdyby chciał mnie po raz kolejny przelecieć? Przyszło mi do głowy, że gdybyśmy znaleźli się w odwrotnej sytuacji zrobiłabym dla niego to samo. - Boże, czy ja go naprawdę kocham? - zadałam sobie pytanie w myślach. Na myśl o nim czułam motylki w brzuchu. ...