Nimfomanka (II)
Data: 20.11.2019,
Kategorie:
miłość,
dramat,
Sex grupowy
Autor: XXX_Lord
... teraźniejszości. Bardzo mi na Tobie zależy i chcę, żebyś była szczęśliwa.
Pociągnęłam nosem i położyłam mu głowę na ramieniu, łzy płynęły po policzku kapiąc na koszulę. Przez dłuższą chwilę między nami panowała cisza. W oddali słychać było szum samochodów jadących ulicą.
Ucieczka w seks była przyjemna, ale podświadomie czułam się jak alkoholik próbujący zagłuszyć wyrzuty sumienia wódą lub innym mocnym trunkiem. Pierwszy rzucił koło ratunkowe tonącemu, czyli mnie.
- Będę potrzebowała Twojej pomocy, sama nie dam sobie z tym rady - wyszeptałam słabo.
Patrzył na mnie z ogniem w oczach.
- Chciałem Ci to powiedzieć już dawno, ale bałem się, że odejdziesz i nigdy Cię nie zobaczę. Kocham Cię. I chcę być z Tobą.
Drżały mi nogi i zrobiło mi się słabo, a gardło miałam ściśnięte od szlochania. Bałam się nieprawdopodobnie, ale byłam już pewna, że czuję do niego to samo.
- Ja...
Cisza.
- Ja też Cię kocham - wydukałam - pokochałam Cię za to, że zobaczyłeś we mnie kobietę, którą byłam, zanim tragedia zmieniła mnie w Ewę. Za to, że byłeś przy mnie, nawet wtedy, kiedy świadomie i nieświadomie raniłam Cię swoim postępowaniem. A także za to, kim jesteś. Czułym, opiekuńczym i seksownym mężczyzną, przy którym czuję się bezpieczna i spokojna.
Przytulił mnie do siebie mocno.
- Wszystko będzie dobrze Kotku - powiedział. Pocałował mnie w czoło, nos i w kącik ust uśmiechając się z radością.
- Powiesz mi w końcu jak masz na imię? - zapytałam
Momentalnie stał się ...
... poważny:
- Mam na imię Marek. A Ty jesteś promykiem światła w nędznej czerni mojej ponurej egzystencji - wypalił i runął przed mną na kolana.
- O Boże, nie dość że glina to jeszcze romantyk. Ale trafiłam! - po tym jak zrzuciłam z siebie ciężar zaczął mi wracać dobry nastrój - Wstawaj głupolu, ludzie się na nas patrzą - pociągnęłam go za rękę z powrotem na ławkę.
Niedaleko ławeczki starszy pan z psem przyglądał się nam z zaciekawieniem.
- No dobrze, chcę usłyszeć, co wydarzyło się dalej - powiedział. Doszłam do wniosku, że skoro powiedziałam już tyle dlaczego nie wyrzucić z siebie wszystkiego? Kiwnęłam głową na zgodę i wznowiłam opowieść.
- Bił mnie wielokrotnie wcześniej, ale nigdy nie aż tak jak wtedy, kiedy straciłam dziecko. Przeleżałam dość długi czas w szpitalu, najpierw leczyłam ciało, a później głowę. Wpadłam w poważną depresję, w pewnym momencie zastanawiałam się nawet nad skończeniem ze sobą. Na szczęście zabrakło mi odwagi.
Patrzył na mnie czekając na ciąg dalszy.
- Nie miałam nikogo bliskiego komu mogłabym się zwierzyć. Nie miałam celu w życiu, wszystko wydawało się szare i obojętne.
- Przez dwa lata nie spałam z żadnym mężczyzną. Wreszcie przemogłam się i zaczęłam się spotykać z chłopakiem mieszkającym niedaleko mnie. Poznałam go w kawiarni niedaleko. Było miło, nie naciskał mnie, był cierpliwy i zupełnie inny niż Adam, chyba także nieco młodszy ode mnie.
- Po kilku randkach wylądowaliśmy u niego w domu. Wszystko zmierzało we właściwym ...