Nimfomanka (II)
Data: 20.11.2019,
Kategorie:
miłość,
dramat,
Sex grupowy
Autor: XXX_Lord
... śluzu. Wyglądał cudownie i był cholernie seksowny.
- Zapamiętam na zawsze Twój obraz, rozpalonej i siedzącej z lubieżną, zadowoloną miną - powiedział uśmiechając się.
Oddałam uśmiech.
- Jesteś bardzo piękna - dodał.
Zrobiło mi się bardzo miło, już dawno nikt w ten sposób do mnie nie mówił. Mam świadomość, że mężczyźni oglądają się za mną, ale zwykle patrzą na jak na obiekt do pieprzenia (w sumie nie daję im zazwyczaj pretekstu, żeby widzieli mnie inaczej).
A w jego wzroku było coś.
Coś co powodowało, że...
Czy on był we mnie zakochany?
Nie, to niemożliwe.
Musiałam jednak przyznać, że naprawdę mi się podobał. Bardzo lubiłam go za śmiech, opiekuńczość, a jednocześnie ten image twardziela. Czułam, że to tylko maska.
Tylko co jest pod nią?
Rozważania na ten temat postanowiłam odłożyć na później. Do Warszawy był jeszcze spory kawałek, więc zajęłam się zawartością jego spodni - przecież po tym co dla mnie zrobił nie mogłam go tak zostawić. Kiedy wsunęłam rękę w slipy poczułam, że jego kutas wciąż jest bardzo twardy. Pewnie gdybym teraz wypięła przed nim pupę spuściłby się po kilkunastu ruchach. Rozsunęłam rozporek, nachyliłam się i zaczęłam lizać główkę językiem biorąc ją co kilka sekund do ust i wpychając sobie niemal do końca. Czułam, że Pierwszy jest bardzo podniecony moim wcześniejszym występem, więc przyspieszyłam, a po chwili sperma wystrzeliła mi prosto w usta.
Zlizywałam jeszcze przez chwilę nasienie z główki, po czym usiadłam w ...
... fotelu i oznajmiłam:
- Ok, skoro nie rozbiliśmy się po drodze kiedy nie mogłeś się powstrzymać od grzebania w moich szortach i emocje są już za nami pozwól, że trochę się zdrzemnę.
- Czuj się jak u siebie - nikły uśmiech na jego wargach zdradzał, że bardzo mu się podobało - obudzę Cię jak będziemy na miejscu.
Do Warszawy dotarliśmy bez przeszkód. Długo wiercił mi dziurę w brzuchu w sprawie koncertu, aż w końcu zgodziłam się z nim pójść. Miał nadzieję, że zaproszę go do siebie, ale chciałam być sama i grzecznie, acz stanowczo podziękowałam mu za transport, atrakcje w trakcie jazdy i umówiłam się z nim za dwa dni. W domu długo myślałam na temat koncertu.
- W sumie co mi szkodzi? - postanowiłam - przecież to nie zaręczyny tylko zwykły koncert.
- To randka, naiwna cipko - zaśmiał się głos w mojej głowie - sama siebie oszukujesz, a doskonale wiesz, że on Ci się podoba i chciałabyś z nim być.
- Spierdalaj - odcięłam się. Głos ryknął śmiechem i po chwili zamilkł.
Kompletnie mi odbiło, zaczynam rozmawiać ze sobą.
W ten sposób docieramy do miejsca, gdzie kończą się moje wspomnienia, a zaczyna rzeczywistość.
Jest początek sierpnia, jadę dzisiaj do pracy spodziewając się awansu. Ale to nie jest najważniejsze, mimo obiecanej sporej podwyżki czuję się jakby to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Zwykle opanowana i mało podatna na emocje dzisiaj jestem nerwowa jak nigdy.
Po raz kolejny śnił mi się Pierwszy. Całował mnie, trzymaliśmy się za ręce jakbyśmy byli ...