1. Echo zapomnianych legend (II)


    Data: 28.11.2019, Kategorie: Fantazja horror, bdsm Autor: Panicz

    ... do ciała kochanki. Ogarnęło go dawno zapomniane poczucie spełnienia, a długotrwałe napięcie, z którego nawet nie zdawał sobie sprawy, odeszło natenczas zupełnie. Nawet nie myślał się podnosić, zanurzając się kolejny raz we śnie.
    
    Kiedy Filemon uchylił oczy, doszło do niego, że nie znajduje się już w łaźni. Duszna aura oparów i wilgoci zupełnie gdzieś uleciała. Była noc, a on leżał z buzią wciśniętą w miękką, pachnącą olejkiem poduszkę o śliskiej powierzchni. Dopiero gdy odsunął twarz, odepchnąwszy się od niej dłońmi, zorientował się, że to tyłek Ofelii. Śniła rozpostarta na łożu obok niego z warkoczem przepięknie uwitym wzdłuż linii kręgosłupa. Chłopiec dopiero teraz poczuł osłabienie wywołane upojnym wieczorem. Zachwiał się, po czym zległ miękko na posłaniu, a jego buzia powróciła na wygrzaną poduszkę, lądując nosem prosto między pośladkami.
    
    Ze snu na dobre wyrwało go skrzeczenie gromadzących się przy urwisku wron. Wyczekiwały łatwych łupów przyniesionych przez morskie fale w podarunku. Usiadł na łóżku, nie odmawiając sobie dłuższego spojrzenia na piękne kobiece wdzięki. Ciche szumienie w głowie mąciło jego umysł, a suchość w gardle zmusiła do poszukiwań kojącego napoju. Na kufrze przy ścianie odnalazł swoje ubranie, wdział je więc i powlókł się przez jedyne dostępne w pomieszczeniu drzwi.
    
    Pokój musiał znajdować się na skraju starych murów ratusza, bo Filemon szybko znalazł się na świeżym powietrzu. Ledwie zaczęło dnieć, poranny chłód niekomfortowo pobudzał do ...
    ... życia. Jako że nie udało mu się znaleźć niczego do picia, ruszył skrajem urwiska, licząc że morski wiatr przyniesie mu przynajmniej częściowe ukojenie. Zdołał przejść półką skalną dosyć spory kawał, opierając się dla równowagi o stromą ścianę. Myślał o tym co przyniosła noc, Finnie i celu ich podróży.
    
    W zamyśleniu zawiesił nieobecny wzrok na spienionych skałach, ledwie widocznych zza mglistej zasłony ciężko wiszącej wokół urwiska. Coś bujało się na dole, przywołując wspomnienia z wczorajszego dnia. Drewniane połacie obwite jasnym materiałem. Wreszcie skojarzył. Tomm, to był jego kuter. Potężny wiatr prawie zdmuchnął Filemona ze skarpy w nagłym porywie. W ostatniej chwili udało mu się złapać równowagę na nogach. Raptownie przywarł plecami do zimnej skały. Dmący strumień zimnego, jesiennego powietrza strącił kaptur z jego głowy, rozrzucając włosy na wszystkie strony.
    
    - Uważaj, bo spadniesz, chłopaku - z boku dobiegł go znajomy głos.
    
    Ujrzał dłoń Mirona z pięknym pierścieniem na palcu przyciskaną mu do twarzy. Była w niej jakaś szmatka mocno nasączona tęgim wywarem. Szybko odpłynął do wołającej go z powrotem krainy snu.
    
    Finn wpatrywał się w słabo oświetloną kratę wysokiej celi. Zdążył się już pogodzić ze swoim położeniem. Wrzaskiem, prośbami i nieudolnymi groźbami nie wskórał niczego. "Po tak wspaniałej nocy taki los". Moc niezliczonych par falujących piersi i lśniących nagich pup była wszystkim co pamiętał, niemniej tliło mu się, że gościnność w pewnym momencie opuściła ...
«12...678...14»