Echo zapomnianych legend (II)
Data: 28.11.2019,
Kategorie:
Fantazja
horror,
bdsm
Autor: Panicz
... tutejszych.
Pozostało mu ułożyć się na twardej drewnianej pryczy pokrytej skąpą warstwą siana i czekać. Z murów wydobywało się dudnienie wiatru ciągnącego się przez ukryte szczeliny, a gdzieś w oddali głucho przygrywało regularne kapanie.
- Hej, ty! - rozległo się ciche nawoływanie z naprzeciwka.
Finn uniósł głowę z zaciekawieniem.
- Strażnik się oddalił, podejdź do kraty. No rusz się, chłopaku.
Po drugiej stronie korytarza znajdowała się inna cela, niewidoczna z perspektywy pryczy. Finn przycisnął buzię do stalowych, brudnych od rdzy pałąków. Za drugą kratą stał średniego wzrostu mężczyzna, którego blada skóra kontrastowała w mroku z ciemnym odzieniem i włosami. Och, tak. Przez tę ciszę zapomniał, że mogą tu być też inni więźniowie. Korytarz nie był szeroki, ale wydawał się bardzo długi i zawiły.
- Widziałem jak badałeś celę - ciągnął dalej nieznajomy głos - ale nie sprawdziłeś wszystkiego. Na suficie, niemal w rogu jest wejście do szybu. Jeśli uda ci się tam wejść, opuścisz loch.
Finn wycofał się gwałtownie i spojrzał w górę. Pomieszczenie było doprawdy wysokie, ale jego sklepienie jawiło się jako cienista, nieoświetlona powierzchnia. Wyjrzał znowu na korytarz.
- Kim jesteś?
Długie ucho chłopaka znowu wychynęło spomiędzy prętów, by wyłuskać słowa spośród zagłuszającego świstu i mroźnego wiewu.
- Mordercą. Do teraz byłem tu tylko ja i, Bóg mi świadkiem, myślałem, że zgniję w tym parowie na śmierć. Szybko, wydostań się stąd, a potem pomóż ...
... mnie.
Zastanawiając się nad odpowiedzią, Finn rozejrzał się ponownie. Obejrzał ściany dokładniej, znajdując tu i ówdzie atrakcyjne punkty zaczepienia w postaci metalowych listew do przykuwania jeńców, przykrytych kurzem gniazd na pochodnie. Odepchnął się stopą od pryczy, wcisnął pazury za listwę i ruszył w górę. Od tego momentu szło mu tylko łatwiej, a kolejne przyczepy pojawiały się same na jego drodze. Wreszcie dotarł do szczytu. Wspomniany otwór też tam był. Nie zastanawiając się dłużej, zanurzył głowę w warstwie brudu i pajęczyn, czując przy tym nieprzyjemne łaskotanie na twarzy. Nie był pewien, czy to delikatna pajęcza nić, czy może robactwo smaga jego lico, dlatego porzucając wszelkie myśli przeczołgał się naprzód przez mrok. Wtem obraz przed nim nagle pojaśniał i Finn zorientował się, że spada. Uderzywszy o ścianę, wbił się plecami w spróchniałą pryczę. Kiedy paraliżujące mrowienie w połączeniu z głębokim bólem ustąpiły, zdał sobie sprawę, że może wstać. Znajdował się w jednej z sąsiednich cel, tych niezagospodarowanych, więc otwartych.
Przemierzał korytarz, tłumiąc rozpierającą go radość z wolności, kiedy nagle zatrzymał go głos tuż obok.
I co, kocie? Zapomniałeś o mnie?
Otworzył oczy, kiedy strumień chłodnego potu spłynął wzdłuż jego torsu. Szarpnął ramieniem by się podrapać, jednak ani drgnęło. Dopiero teraz to dostrzegł. Leżał na wznak, a przeguby stóp i dłoni przykute miał do łoża metalowymi obręczami. Mógł się swobodnie rozglądać, bo prostokątna płyta oparta ...