1. Wszystko albo nic cz. 3


    Data: 02.12.2019, Autor: RicziRicz

    ... Zapomniawszy na chwilę o Kindze, pożegnałem się z dziadkami, po czym wsiadłem na rower i pojechałem do mojego domu.
    
    Nie cieszyłem się jednak zbyt długo tym stanem. Mniej więcej w połowie drogi usłyszałem, jak z mojej kieszeni dobiega dźwięk melodyjki dzwonka mojej komórki. Kinga dzwoni! Pomyślałem. Jakiż był mój zawód, gdy na ekranie wyświetlił się napis „Baśka”. Całe nagromadzone przez ostatnie dni zrezygnowanie, uderzyło teraz ze zdwojoną siłą.
    
    - Halo? – Powiedziałem beznamiętnym głosem, przykładając telefon do ucha.
    
    - Hejka Kacper, nie przeszkadzam ci? – Zapytała dziewczyna.
    
    Miałem ochotę rzucić telefonem w mijane krzaki, jednak w ostatniej chwili, w przebłysku zdrowego rozsądku, stłumiłem nagromadzoną we mnie złość. Po kilku głębokich oddechach, które na pewno słyszała Baśka odpowiedziałem.
    
    - Nie Basiu, nie przeszkadzasz. Co chciałaś?
    
    - W sumie, to nic takiego. Po prostu pomyślałam, że może razem wyskoczymy wieczorem do galerii. Niedługo będę mieć trzecią rocznicę związku i może pomógłbyś mi wybrać jakiś prezent dla Mateusza?
    
    Nie miałem ochoty na żadne wyjścia, zwłaszcza na łażenie po sklepach. Z drugiej strony nie zamierzałem przeleżeć kolejnego wieczoru, zalewając się łzami. Szybko, zanim zdążyłbym się rozmyślić, dałem jej odpowiedź.
    
    - Spoko, możemy się przejść. Gdzie i kiedy się widzimy?
    
    - Będę na ciebie czekała około szóstej, na przystanku na którym wysiadasz. Może być?
    
    - Jasne, do zobaczenia. – Zakończyłem rozmowę, nie czekając na ...
    ... odpowiedź koleżanki.
    
    Zastanawiałem się czy decyzja, którą podjąłem była słuszna. Być może w mojej sytuacji było za wcześnie na wyjścia ze znajomymi. Moje wątpliwości kłóciły się z chęcią jak najszybszego wskoczenia w nurt normalnego życia. Ostatecznie, nawet jeżeli Kinga postanowiłaby z sobie tylko znanych przyczyn przestać się do mnie odzywać, to nie musiałem brać sobie tego do serca. Liceum skończone, każde z nas pójdzie swoją drogą, nawet nie musimy się przecież widywać. Życie dopiero zaczęło się przede mną otwierać, kiedyś znajdę inną i wszystko się ułoży.
    
    Po powrocie do wciąż pustego domu, niemal natychmiast wszedłem pod prysznic. Pył i kurz, który osiadł na mnie podczas pracy, w połączeniu z wysoką temperaturą i poceniem się ciała sprawiał, że skóra pod ubraniem zaczynała coraz mocniej swędzieć. Zamknąłem za sobą drzwi łazienki, zdjąłem przepocone ubranie i wrzuciłem je do plastikowego kosza na brudne ciuchy. Wejściu pod strumień wody przyniosło przyjemną ulgę. Woda swobodnie spływała wzdłuż mojego nagiego ciała, zderzając się z głową, dynamicznie spływając po szyi, nieco wolniej po plecach, klatce piersiowej i brzuchu, by ostatecznie poprzez nogi spłynąć ku stopom. Część jej skręcała po drodze, ściekając po swobodnie wiszącym pomiędzy nogami penisie i z pluskiem spadając do brodzika. Sięgnąłem po żel do mycia, wycisnąłem odrobinę na dłoń, po czym zaczynając od szyi i schodząc coraz niżej dokładnie wsmarowałem kosmetyk w ciało. Podczas mycia się, szczególną uwagę ...
«1234...12»