1. Arystokrata (XI)


    Data: 04.12.2019, Kategorie: Nastolatki Pierwszy raz Lesbijki niewolnicy, Brutalny sex Autor: violett

    ... ...żeby Pani go przyjęła, że on musi i nie ma wyjścia... że jak wróci, wszystko dokładnie wyjaśni...
    
    – Pomału – ponownie przerwała rozgorączkowanemu niewolnemu, gdyż rozpędzał się coraz bardziej, a ona coraz mniej rozumiała. – Dobrze pojmuję, Martin uznał, że potrzebuję niewolnika dla przyjemności, tak?
    
    – I tak, i nie... – Alan nabrał powietrza, przeniósł wzrok z podłogi na Martę i w desperackim akcie odwagi wydusił z siebie: – Zarządca przysłał go tu, aby ochronić go przed panem Raysem.
    
    Zdziwiona powoli odwróciła się w stronę klęczącego niewolnika, a potem na powrót spojrzała na swojego osobistego.
    
    – Mam chronić niewolnika? – Nieodparte wrażenie, że ktoś knuje za jej plecami, wywołało w niej zdecydowany sprzeciw. – A co ja mam do tego?
    
    Zwężające się złociste tęczówki panny Rays i coraz niższy ton głosu nie wróżyły niczego dobrego. Martin próbował nią manipulować lub w najlepszym razie posłużyć. Nie mogła tolerować takiego zachowania, nikt nie miał prawa stawiać Marty przed faktem dokonanym. Nikt! Nawet Martin Shlazing.
    
    – Odeślij go natychmiast z powrotem do rezydencji! – rozkazała bez wahania i wzburzona, uznając temat za zamknięty, skierowała się do sypialni.
    
    – Pani... on nie może wrócić do rezydencji...
    
    Zdecydowany sprzeciw i fakt, że osobisty niewolnik zwrócił się do niej, kiedy ucięła dyskusję i zakończyła sprawę, spowodował, że zatrzymała się, ale przez kilka chwil nie zareagowała na niesubordynację Alana. Kiedy już się odwróciła i utkwiła w ...
    ... nim zimny wzrok, niewolny cofnął się krok, a za chwilę jeszcze jeden. Wyraz jej twarzy sprawił, że osobisty padł przed nią na kolana i opuścił głowę.
    
    – Pani, nie wysyłaj go tam… proszę… – napięte mięśnie barków i pleców oraz wstrzymanie oddechu wskazywało na nerwowe wyczekiwanie jej decyzji.
    
    Podeszła bliżej do pokornego sługi i cichym, pozornie pozbawionym emocji głosem, nakazała:
    
    – Podaj mi jeden powód, dla którego chciałabym zmienić zdanie. – Spojrzała z góry na klęczącego, położyła dłoń na ramieniu dotąd uległego sługi i dodała: – Dla twojego dobra, to musi być bardzo dobry powód…
    
    Widziała, jak spiął się, szukając w myślach odpowiednich słów. Marta odwróciła się ku drugiemu niewolnikowi, to wszystko było zastanawiające. Martin bez polecenia przysyła „zabawkę”, Alan ośmielił się zakwestionować jej rozkaz…
    
    – Pani, zarządca prosił tylko o kilka dni… nie odsyłaj go. – Drgnęła na dźwięk słów swojego osobistego, skupiła się na niewolniku dla przyjemności, który z trudem zachowywał pozycję uległego. – Panno Rays, wiesz przecież, co czeka odrzuconego niewolnika…
    
    Marta przez chwilę stała zdezorientowana, coś tu nie pasowało. Liczne nieodebrane połączenia telefoniczne od Martina, niejasne tłumaczenie Alana, niesubordynacja z niewolnikiem dla przyjemności i dziwne zachowanie Roberta… Ostrożnie podeszła do uległego, z wysiłkiem uniosła głowę mężczyzny, który z jeszcze większym trudem się wyprostował. Na widok tego co ujrzała, zamarła i z odrazą cofnęła dłoń.
    
    – ...