W drodze do igrzysk (III)
Data: 05.12.2019,
Kategorie:
sport,
Zdrada
różne,
Masturbacja
Romantyczne
Autor: CichyPisarz
... licznych oralnych pieszczotach i było lepiej niż bosko, tym bardziej, że prawie jednocześnie szczytowały, patrząc sobie przy tym w pełne ekstazy oczy. Daria nie spotkała się wcześniej z tak zajadłą determinacją kochanki przy finalizowaniu wspólnej zabawy. Czysta perwersja rozumiejących się kobiet. Kiedy ona była już w kolorowym świecie ekstazy, partnerka jeździła na jej kroczu, jak kowbojka na rodeo. Wciąż miała zaciśnięte usta i spoglądała z takim ogniem, że żądza wręcz z jej oczu kipiała i rozlewała się na dyszącym ciele partnerki. Kiedy w końcu zaczęły nią powodować intensywne drgawki i torsje, a ciche jęki zastąpiły głośne wydechy spełnienia, przyjaciółka opadła na nią i wtuliła się w jej szyję. Leżała tak dłuższą chwilę, zanim zsunęła się i położyła obok.
Życie faceta - słomianego wdowca było specyficzne. Przyzwyczaił się. Niejedni marzyli o takim życiu wiecznego kawalera, ale tylko dlatego, że mieli już dość dzielenia go z żonami, partnerkami. A on od wielu lat nie miał możliwości poczuć, jak to jest. Czasem już rzygał tą samotnością, kiedy po pracy wchodził do domu i ironicznie krzyczał do pustych ścian: "Cześć wszystkim!". Później zaczynała się domowa rutyna i chociaż biegał, jeździł na rowerze, pływał, by zadbać o zdrowie i kondycję, spotykał się z kumplami, odwiedzał rodziców, rzadziej teściów, to kiedy siadał do kolejnego samotnego posiłku, a nawet otwierał tylko dla siebie piwo, czuł ten specyficzny brak kogoś. Miał świadomość, że w jego życiu jest ta ...
... najważniejsza osoba, wciąż przekonywał się, że jej szczęście, będzie również jego, ale czasem wręcz wkurwiał się na wieczną rozłąkę i czuł się jak migawka w życiu partnerki. Śmiał się, że Daria jest w jego życiu jak blok reklamowy w telewizyjnym filmie - pojawia się i znika. I tak co pewien czas. Marzył już o końcu sezonu. Czasem marzył też o jakimś czarnym scenariuszu i rozpadzie osady. Wtedy może by to wszystko rzuciła. Wiele razy wyobrażał sobie, że sponsorzy się wycofują, że związek, klub, wycofują środki, ale to były tylko chwile egoistycznych marzeń. Zawsze chciał dla niej jak najlepiej i jak zawsze, nie pozwoliłby jej się wycofać z tej jej, w konsekwencji dokuczliwej dla niego, pasji. Nigdy nie obciążał jej swoimi tęsknotami i osobistymi dylematami związanymi z jej sportowym zawodowstwem. Ukrywał to. Wiadomo, że czasem padała jakaś uszczypliwa uwaga, ale to bardziej chodziło o typowo damsko-męskie sprawy, kiedy na kilka dni przyjeżdżała, a on chciał nadrabiać stracone dni. Kiedy znowu wyruszała na zgrupowanie, sam wiedział, że czasem przesadzał, że za bardzo naciskał, że chciał za dużo, za często, ale on tak czuł i tak rozumiał okazanie mu prawdziwej bliskości przez żonę po dniach powtarzających się cyklicznie nieobecności. Tak, był wtedy trochę samolubny, ale ona też, bo powinna mu się odwdzięczać za rozwiane wiatrem minione dni - bez niej.
Tęsknota napadał go niekiedy niespodziewanie. W pracy, na szybkich zakupach w markecie, w czasie biegania. Jakoś musiał sobie z tym ...