W drodze do igrzysk (III)
Data: 05.12.2019,
Kategorie:
sport,
Zdrada
różne,
Masturbacja
Romantyczne
Autor: CichyPisarz
... "
" długo nie wybuchnie.
- Jak będzie trzeba, sam go zdetonuję. Przywykłem - odgryzł się. - Też nie jest taki
- dodała po chwili sztucznie oburzony, ale musiał zareagować, bo tu chodziło o najważniejszy męski atrybut i jego dumę, a nie chwilowy stan emocji jak w przypadku żony.
Żart, pretensja, wyrzut? Nie wiedziała, co Paweł chciał przez to powiedzieć. Zdziwiłbyś się, że jednak
- pozwoliła sobie na uszczypliwość, ale tylko w myślach. Nie mogła nie przypomnieć sobie naprężeń mięśni pochwy, kiedy był w niej Julian i jak zawzięcie ją w pewnych momentach dymał. Oj, bardzo
- podsumowała myśl i będąc przez moment rozmarzoną, zaśmiała się do siebie.
- Dobra, naprawdę muszę kończyć, pa! - zbyła męża, nie chciała tego ciągnąć. W odpowiedzi usłyszała tylko wesoły śmiech.
Idąc do hotelu sporo myślała. Emocje kłębiły się w niej, jak w gotującej się wielowarzywnej zupie. Tyle było problemów, ile składników w jarzynówce. Myślała nawet nad sprawami, które chciała odesłać w niebyt. Musiała przyznać, że Julek dogodził jej ponad oczekiwania. W tym momencie uważała, że dobrze zrobiła, nie odsyłając go z kwitkiem. Jednak po kilku minutach - wchodząc do pokoju, żałowała słabości i tego, że na początku zmierzającego do oczywistego spotkania, nie zareagowała jednak asertywnie. Tak, zabawiłaby się swoją zabawką, grzecznie położyła spać i byłoby OK.. Tak należało postąpić - przyznała. I ciągnęła dalej. Daria nie maiłaby focha, normalnie pogadałaby z Pawłem i pewnie ...
... dzisiejszy trening wyszedłby o niebo lepiej. Wszystko byłoby wtedy prostsze. Przez chwilę chciało jej się płakać.
Roksana z narzeczonym wyglądali jakby byli na początkach swojej znajomości, a nie w sformalizowanym już trochę związku, bo pierścionek zaręczynowy miał już swoje znaczenie i zdążył pozostawić biały ślad na palcu. Ciągle gdzieś wybywali, dużo spacerowali, a koleżanki z osady to rozumiały - para po prostu chciała pobyć sam na sam i mieć spokój. Musieli być stęsknieni. Przecież one do doskonale znały z autopsji.
Fabian był przystojny, wysoki, choć szczupły, ale przyciągał oczy zawodniczek z hotelu sportowego, może dlatego Roxy wybrała się na półdniową wycieczkę z narzeczonym, by jej facet zniknął z oczu samicom alfa, bo prawie każda trenująca zawodowo kobieta mogła za taką uchodzić.
- Nie, nie chcę tak - wzbraniała się Roksana, kiedy będąc na leśnej ścieżce, Fabian nagle przylgnął do niej i szepcząc, jak bardzo za nią tęsknił i jej pragnie, wsunął dłoń pod majtki na jej pośladkach.
- Jak? - bagatelizował. - Tu nikogo nie ma - rozejrzał się dla efektu po okolicy. Las był gęsty, krzewy osłaniały całe to dziewicze miejsce, już oddalili się od ośrodka sportowego prawie o godzinę marszu. Do tej pory nikogo nie spotkali na swojej drodze i się nie zapowiadało inaczej.
- Ale zawsze... ktoś może... nas... - próbowała znaleźć rozsądnie brzmiące wytłumaczenie. - Ne wiem, po prostu dziwnie tak... - udawała rozbawioną jego naporem.
- Nie chcesz? Ponad miesiąc tego nie ...