1. Moja macocha to brudna zdzira


    Data: 14.12.2019, Autor: Princesska

    ... patrzysz w jej stronę to zrobi loda każdemu, za piątaka. SZMATA.
    
    Na to ojciec, purpurowy na twarzy, nie wytrzymał i sam zaczął wrzeszczeć na całą okolicę:
    
    - Kocham Cię synu najbardziej na świecie. Nie boję się do tego przyznać publicznie. Jesteś kurwa mać moim jedynym dzieckiem.
    
    Ale mam cię już dość! Nie masz żadnego szacunku dla nikogo. NI-KO-GO. I NICZEGO. Ani dla mnie ani dla Elaine. Musisz ponieść karę, zrozumieć konsekwencje swoich czynów i się zmienić bo inaczej...przestanę mieć syna.
    
    Obserwująca zajście nastolatka zauważyła, że "świeżak" przechodząc koło dyrektora nawet nie zaszczycił go spojrzeniem, nie mówiąc już o podaniu ręki. Jedyną reakcją było zadziorne:
    
    "Suń się Wujek, chyba że chcesz mieć przetrącone kulasy."
    
    Nie. Takiego egzemplarza jeszcze mury "Szkoły Przetrwania" nigdy przedtem nie widziały...
    
    Gdy wychowanka rzeczonego Ośrodka zdołała wrócić do terażniejszości, ta przedstawiała się równie ciekawie.
    
    Jej towarzysz łapał się za głowę, jakby zaraz miała rozpaść się na tysiąc kawałeczków. Prawie przy tym wył z bólu:
    
    WYŁAŻ Z MOJEJ GŁOWY BRUDNA ZDZIRO! ZNIKNIJ!! - krzyki i łzy nastolatka sprawiły że słone krople też zaczęły powoli toczyć się po twarzy Shelby. Zadrżała gdy złapał ją za ręce.
    
    - Wiiesz...co ta dziwka mi mówiła?! WIESZ?! Mówiła mi: - tym swoim lukrowanym głosem, którego używała zawsze wtedy gdy chciała bym jej uległ - "Mój słodki Scotty, tylko rasowe cioty nie lubią dotyku pięknej kobiety...Co powiedziałby twój ojciec, ...
    ... gdyby się dowiedział? Że jego jedyny, mężny synalek, kapitan drużyny futbolowej, istne oczko w głowie; jest taki...pedalski? Jak znam Rogera to on nie zniósłby takiego potwornego rozczarowania. Brzydziłby się Tobą, kto wie? Może nawet znienawidził.
    
    Pokaż że jesteś mężczyzną. Prawdziwym mężczyzną, który wie czego potrzeba kobiecie. Kochaj się ze mną, jak przystało na faceta. Nie bądź żałosną ciotą..."
    
    Przerwał, i dopiero po jakiejś pół minucie łapania oddechu podjął dalszą opowieść:
    
    - Wciąż słyszę jej diabelskie szepty...Najgorsze...najgorsze w tym wszystkim jest to, że czasem... - drżał na całym ciele, gdy z jego ust wydobywało się te wyznanie -...czasem nawet mi się to podobało.
    
    Jeśli Shelby sądziła że koniec rewelacji; to grubo się myliła.
    
    - Nic z tego nie rozumiem. Jak to...PODOBAŁO?
    
    - Trochę, kiedy miałem lepszy nastrój, po dobrej koce...Elaine, jak już przyszło co do czego przeważnie była miła, bardzo czuła; i szeptała mi na ucho różne przyjemne słówka gdy się kochaliśmy, nie tylko sprośne. I ja...ja czułem się wtedy naprawdę dobrze...i...po prostu pozwalałem jej robić ze mną co chciała.
    
    - CO?!
    
    - Tak, kurwa, czułem się wtedy dobrze i przestałem prosić żeby przestała. Kumasz jakie pojebane?? Ja pierdolę, nawet...nawet namówiła mnie żebym własnoręcznie pisał jej listy miłosne. A ja jak ten debil...zgodziłem się zrobić co kazała.
    
    - Wybacz, ale teraz to już zupełnie się pogubiłam.
    
    - No wiem! Wiem jak choro to brzmi. Suka Elaine ma na mnie haka, ...
«1234...8»