1. Moja macocha to brudna zdzira


    Data: 14.12.2019, Autor: Princesska

    ... Wciąż zaspany jak przez mgłę zarejestrowałem fakt, że nad twarzą mam jej pipkę. Szpara macochy przyzywała mnie syrenim śpiewem, mój język zwilgotniał natychmiast. Zwłaszcza że Elaine bardzo ściśle oplatała swoim języczkiem należący do mnie instrument. Rozkazała mi w tej chwili wychłeptać jej cieknącą pusię. Zapewniała że z rana muszelka mamuni smakuje jeszcze lepiej. Nie mogłem się oprzeć. Liznąłem jej miękkości jak kotek, raz i drugi. Rzeczywiście, pyszniutka była ta brzoskwinka. Już po chwili zagłębiałem się w szczelinkę bez opamiętania, ssąc jej drobniutkie wargi sromowe tak jak niemowlę ssie matczyne sutki. Złapałem ją za pupcię chcąc wypić więcej soczku z cipki macochy...a potem...
    
    Nagle chłopak przerwał opowieść, kolejny raz ukrywając twarz w dłoniach. Shelby najbardziej na świecie pragnęła teraz jednego, pocieszyć Scotta, ukryć go w swoich ramionach, by choć na moment zapomniał o wyrodnej suce, która do tego stopnia zmanipulowała 15 - latka. Dziewczyna bała się jednak, że oparzy go swoim dotykiem. Dlatego najpierw wolała zapytać.
    
    - Scott, chcesz żebym Cię przytuliła? Nie musimy się kochać, jeśli nie ...
    ... masz ochoty.
    
    Jakoś to przeżyję.
    
    - Naprawdę? I nie uznasz mnie za żałosnego pedałka?
    
    - Nie.
    
    - A...a serio możesz mnie tylko przytulić?
    
    - Jasne. Chodź tu. - poprosiła,
    
    najdelikatniejszym tonem na jaki było ją stać.
    
    - Tak, chcę. Bardzo chcę żebyś mnie przytuliła..tylko proszę, nie rób nic więcej, zgoda?
    
    - Masz to jak w banku.
    
    Słysząc jego przyzwolenie zbliżyła się do niego i objęła ramionami, a on wtulił się w nią, pozwalając by Shelby delikatnie głaskała go po włosach; powtarzając mu że kiedyś wszystko się ułoży, a macocha zapłaci za swoje czyny.
    
    ***
    
    Jeszcze tej samej nocy jedna z nauczycielek pilnujących grupy Shelby i Scotta znalazła ich śpiacych razem obok siebie. I uśmiechnęła się sama do siebie na widok splecionych rąk nastolatków. Wiedząc że jedno i drugie reprezentowało zatwardziały typ outsaidera; nie dopuszczający do siebie nikogo z zewnątrz...Ba, gryzący każdego kto tylko spróbuje się do nich zbliżyć; domyśliła się, że musieli znaleźć jakiś rodzaj szczególnego porozumienia.
    
    "Coś się zmieniło".
    
    ******
    
    W sumie to nie wiem czy będzie ciąg dalszy...Chyba zależy od odzewu. 
«12...5678»