1. Moja macocha to brudna zdzira


    Data: 14.12.2019, Autor: Princesska

    ... zatkałem sobie buzię ręką. Dobrze że staruszek akurat wyszedł z jadalni do kibla.
    
    Zaś wywłoka łyknęła calutki ładunek spermy i z bezczelnym uśmiechem się oblizała. Na ten widok myślałem że wyjdę z siebie i stanę obok. Gdyby ON nas wtedy nakrył...nie wiem co by się stało, coś potwornego.
    
    I chociaż macocha zrobiła mi pierwszorzędnego loda, chciałem ją za to zabić. Marzyłem by w zemście udusić babę gołymi rękami...Okazja nadarzyła się jeszcze tego samego dnia. Staruszek pilnie musiał wylecieć do L.A., załatwiać jakieś biznesy.
    
    W środku nocy, gdy Elaine zakradła się do mojej sypialni; nie wytrzymałem i uderzyłem ją w twarz. Przestraszyłem się własnej wściekłości...i zacząłem ją w panice przepraszać. Obiecywać że to już się nigdy więcej nie powtórzy, że mnie poniosło.
    
    A wiesz co ona na to powiedziała? Że mam przestać być dzieckiem i uderzyć ją jeszcze raz. Zrobiłem o co prosiła, tym razem mocniej. Nie potrafiłem się opanować, to było silniejsze ode mnie. Wtedy macocha roześmiała się jak wariatka i mi oddała. Zagroziła, że nie przestanie mnie bić, dopóki nie zerżnę ją jak sukę...
    
    Więc zerżnąłem ją jak sukę. Najpierw umoczyłem pałę w jej ustach, starając się zetrzeć z nich całą jebaną szminkę. Smarowałem czubkiem fujary po jej twarzy, aż morda macoszki zmieniła kolor na różowo-czerwony. Zrobiłem ze zdziry Indiankę - ależ jej się obrudziła ta zakłamana gęba. Nawet mnie to rozśmieszyło. Póżniej znów trzymałem węża w jej buzi, długo, bardzo długo - aż nie zesztywniał. ...
    ... Nie pozwoliłem jej mnie ssać, złapałem ją za gardło i zagroziłem że uduszę jeśli coś zacznie majstrować...Zależało mi, by mój fiut stanął od samego zakotwiczenia w brudnej mordzie mojej mamuśki. Dopychałem jej głowę albo ciągłem za kudły tak mocno żeby wjechać moją parówą jak najgłębiej do gardła. Myślałem że się wkurzy, że będzie odpychać brutalnie atakującego ją pytona, ale nie. Było odwrotnie. Widziałem jej zachwycone spojrzenie, czułem jak z rozmysłem zawisła na moim kutasie; jak z premedytacją próbuje się nim udusić. To było strasznie popieprzone. Złapała mnie za tyłek i dociskała z całej siły; bez przerwy, aż zrobiła się na twarzy fioletowa. Trzymała mocno, nie chciała wypuścić mojego kutasa z gardła. Zupełnie jakby próbowała zajebać mnie tymi ustami, wyrwać zębami chuja z ciała. Przeraziłem się że zrobi sobie krzywdę. Tak naprawdę nie chciałem doprowadzić Elaine do takiego stanu. Nie pozwoliłem jej na te wygłupy. Złapałem ją za głowę i uwolniłem z niewoli mojego fiuta. Wtedy się rozpłakała; zaczęła lamentować czemu jej to robię. Że ona tak kocha swojego synka, a ja gardzę tą wielką miłością mamusi i jestem taki niewdzięczny. Jakoś mnie to ruszyło...Jak w transie rozłożyłem jej zgrabne przecież nóżki i zacząłem ją lizać jak szczeniak po cipce. Chciałem żeby się uspokoiła i przestała płakać. Dopiero po jakiejś pół godzinie ssania, lizania i całowania muszelki macocha doszła do siebie. Coś wstąpiło we mnie dziwnego; nie mogłem się opanować i na koniec podniosłem się, ująłem ...
«12...5678»