-
Niemoralna propozycja. Marta i urzędnik
Data: 19.06.2023, Kategorie: Brutalny sex Twoje opowiadania Autor: Historyczka
... że się pani zgodziła… Jest pani najatrakcyjniejszą kobietą w tym naszym miasteczku… i najelegantszą cizią… – komplementuje mnie z lubością, nie zaprzestając gładzenia. Zastanawiam się, co odpowiedzieć, wypada przecież podziękować za komplement, choć słowo „cizia” wydaje mi się jakieś dwuznaczne. Jednak wyduszam z siebie, bardzo cicho: – Dziękuję… Spuszczając wzrok obserwuję, jak jego ręka masuje teraz obydwa kolana jednocześnie. – Pani Marto, przepraszam, że znowu pytam obcesowo, ale czy ma pani narzeczonego? – W tym samym czasie jego dłoń ścisnęła kolano znacznie mocniej. Ciekawe, dlaczego chce to wiedzieć? Czy po prostu interesuje go, czy z kimś regularnie sypiam? A może chce mieć uciechę z przyprawienia komuś rogów? – Nie… nie mam żadnego narzeczonego… Dlaczego pan pyta? Odnoszę wrażenie, że ta odpowiedź cieszy go. Uśmiecha się od ucha do ucha, a jego dłoń przesuwa się z kolana nieco wyżej, palce wnikają pod brzeg spódnicy. Czuję się, jakby kolejna granica mojej intymności została przekroczona. – A nie… nic, nic… Tak pytam. Gadają, że pani wybredna i żadnemu mężczyźnie nie pozwala zapukać do swojego serduszka… „Zapukać”. myślę w duchu, ech… zgrabnie ujęte, chyba domyślam się jaki rodzaj „pukania” masz zboczuszku na myśli. – Ach… – mówię – a czego to ludzie nie gadają… zwłaszcza o samotnej kobiecie. Ręka kierownika wsunęła się wyżej pod spódnicę. Trochę pożałowałam ostatniego zdania, bo mogło zabrzmieć wieloznacznie. – A to ma pani rację. Jedni ludzie gadają o ...
... pani tak, a inni inaczej… Zadrżałam. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, dłoń Antoniego zacisnęła się na moim udzie. Po drugie, zaintrygowało mnie, cóż to za opinie, w dodatku rozbieżne, krążą na mój temat. Czyżby ktoś podważał moją reputację i rozsiewał jakieś plotki? – A słyszałem, że pono nawet dyrektor liceum odgrażał się, że panią zaliczy… A zaliczył… czarną polewkę. O matko, myślę w duchu, to i takie rzeczy ludzie wiedzą?! Czyli ten dupek przechwalał się, że mnie „zaliczy”? Jak dobrze, że się przeliczył! A przecież tak niewiele wtedy brakowało, żebym się z nim przespała… – Przepraszam, ale zadam kolejne obcesowe pytanie… pewnie potraktuje je pani jako nietaktowne… ale… w tej sytuacji jest zasadne… Rozumiem, że nie jest pani dziewicą? Co za bęcwał! Jak można zadawać takie pytania! Aż przeszły mnie ciarki. Z drugiej strony, czuję dziwny rodzaj ekscytacji. A więc interesuje go to, czy zostałam rozcnotliwiona… może nawet podnieca? Ciekawe, co bardziej by go jarało? Czy to, gdybym miała jeszcze „cnotkę”? A on mógłby mnie jej pozbawić? Może nadarza się okazja by pobawić się z nim w kotka i myszkę. – Zadaje pan krępujące pytania… – udaję bardziej skonsternowaną, niż jestem. Moje zawstydzenie najwyraźniej go podnieca. – Wiem, że naruszam pani intymność… ale, przecież już niedługo znajdziemy się właśnie w intymnej sytuacji… Na jego twarzy gości nieukrywany, nieprzyzwoity, wręcz sprośny wyraz. – No tak… ma pan rację, do tego ma pan mnie w garści… – dodaję zbolałym tonem ...