1. Niemoralna propozycja. Marta i urzędnik


    Data: 19.06.2023, Kategorie: Brutalny sex Twoje opowiadania Autor: Historyczka

    ... osuwają się i zatrzymują w okolicy kolan. Kładzie dłoń na mojej szparce.
    – Znajoma mi cipka… oj, znajoma, a wiecie chłopaki, że ta pinda nie pozwoliła mi w nią wjechać?! Taką cnotkę zgrywała. Co wy na to? Myślicie, że teraz pozwoli?
    Rechoczą.
    – Ano próbuj! Zobaczym. My tam zrobim swoje, i ją przytrzymamy tak, że ani drygnie – huczy Benek.
    Czuję ich silne dłonie na ciele. Jedna z nich trzyma mnie za pierś. To “Baryłka”. Wykorzystuje okazję, by mnie macać. Słyszę odgłos rozpinania paska. Wkrótce potem na pośladku wyczuwam mięsisty przedmiot. Baryłka zaśmiewa się.
    – Uuu! Kolego, masz się czym pochwalić! Nasza paniusia zaraz cię poczuje… Oj, poczuje!
    – Dokładnie. Wkrótce pani profesor zapozna się dogłębnie z moim przyjacielem… I coś mi się zdaje, że popamięta to spotkanie. – Blagier wypowiada przez zaciśnięte zęby.
    Drżę ze strachu. “Na pewno będzie bolało… Jestem przecież ciasna… A może on się nie zmieści? Przecież to prawdziwy potwór! Z wielkim trudem pomieściłam go wtedy w ustach…”
    – Nie… proszę… nie rób mi tego… – Protestuję, zdając sobie doskonale sprawę, że jedynie bardziej go zachęcam…
    Istotnie. Niemal natychmiast napiera. Próbuję się szarpnąć. Zsuwa się.
    – Ejże, pani profesor… chyba się nie zrozumieliśmy…
    Mężczyźni chwytają mnie mocniej. Stabilizują, teraz nie mam ani centymetra pola manewru. Zaraz posiądzie mnie z łatwością.
    A jednak nie jest tak łatwo. Nie chce się zmieścić.
    – Nie… nie… – wciąż protestuję.
    – Spokojnie… jak się popieści, to się pomieści. – ...
    ... Blagier jeździ czubem swego potwora po wargach sromowych. Jestem wilgotna, mój organizm nie potrafi ukryć tego, że pragnę zostać wziętą. Wreszcie naciera. Czuję ból, a jednak on nadal nie może wejść.
    – O kuźwa! Jaka ciasna!
    – No my ci chyba nie pomożemy! – Żartuje Benek.
    – No chyba nie wsadzimy jej lejka, ha, ha, ha! – Popisuje się dowcipem Baryłka.
    Myślę w duchu, że może jednak ten szubrawiec mnie nie posiądzie, że natura wybroni mnie przed tym bydlakiem. Jednak Tomek nie daje za wygraną. Szoruje swoim czubem po cipce, jakby chciał ją jeszcze bardziej zmiękczyć… Rzeczywiście, staje się coraz bardziej mokra…
    – Panie kierowniku – Baryłka zwraca się do Antoniego – ale pan ją ten teges?  Znaczy się, trachnął?
    Kątem oka widzę, jak urzędnik puszy się z dumy.
    – A to może niech ci opowie nasza pokojóweczka, co ją tu spotkało?
    Wzdrygam się. “Co za cham, co chciałby usłyszeć? Że powiem – tak, zostałam w tym pokoju ostro wydymana…?” Oczywiście milczę. Ale Baryłka nie daje mi spokoju.
    – No, pokojóweczko. Odpowiedz grzecznie… Bo będzie klepane w tę słodką dupcię!
    – Auuć! – krzyczę, i to z dwóch powodów. Tylko co poczułam klapsa, a już natarł Blagier swoim taranem. Pcha się z całej siły, podczas gdy Benek z Baryłką trzymają mnie tęgo, byle wspomóc kolegę.
    Czuję jeszcze większy ból. To ten pal powoli zaczyna wdzierać się we mnie. Najpierw jego wielka żołądź wypełnia mnie mocno.
    – Aaaaa! Aaaaaa! – jęczę mimowolnie. Tomasz trzyma mnie za biodra, niczym w stalowych kleszczach i ...
«12...394041...51»