-
Niemoralna propozycja. Marta i urzędnik
Data: 19.06.2023, Kategorie: Brutalny sex Twoje opowiadania Autor: Historyczka
... biustu. – Winien jestem wam ważną uwagę. Biust pani historyczki nie dość, że jest tak duży, to jeszcze sprężysty i miły w dotyku. Palce lizać! Potwierdzasz kolego? Baryłka ściska moją pierś przed kamerą. Maca. – No pewno! Ale jędrny! W tym momencie Tomasz przyspiesza. Staje się jasne, że finiszuje. Przed kamerą dopełnia aktu. Kończy w środku. Mężczyzna wstaje ze mnie, wygląda na piekielnie zmęczonego, ale jeszcze bardziej uradowanego. Dumnego. – Wreszcie… – cieszy się. – Wreszcie to zrobiłem. Ja, zmaltretowana, szybko okrywam się kusą spódnicą. Ale nadal pozostaję na podłodze, siedząc i wtulając twarz w kolana. Tomasz ciężko oddycha, napawa rozpierającą go dumą, chwali się. – A wiecie, że nie tylko ją zaliczyłem, ale i matkę? – Oooo! – Zaciekawiwszy się, mężczyźni dopytują. – Opowiadaj! Jak to było? Wzdrygnęłam się. Tego kompletnie się nie spodziewałam, że moja matka z kimś takim mogła pójść do łóżka! Rozumiem, że jest samotną i wciąż atrakcyjną kobietą… Ale bez przesady. Blagier snuł opowieść.. – Ano… poderwałem ją. – Łatwa była? – A no… właśnie nie. Z początku nawet bardzo niełatwa. Specjalnie zapraszałem ją na różne wyjazdy, żeby zaistniała potrzeba nocowania w hotelach. Ale… nie chciała mnie wpuścić do swojego pokoju. Nawet podczas jazdy autem, co ją łapałem za kolano, to odpychała rękę… – Jak cię znam, to użyłeś jakiego podstępu… – Benek bacznie wpatrywał się w popisującego się chwalipiętę. – A pewnie. Raz jej winko czymś tam wzmocniłem. Wtedy dała się ...
... pocałować i pościskać cycki. – A jakie ma cycory? – Zaintrygował się Baryłka. – No takie same wielkie, jak jej córa! Tyle że może nieco obwisłe. Ale tym lepiej się takie miętosi. – To potem poszło łatwiej? – Dopytywał Surowy. – Potem kolejny fortelik. Przekupiłem portiera… i wtedy okazało się, że nie było wolnych pokojów. Tylko taki z łóżkiem małżeńskim. – I na tym łóżku małżeńskim ją wydupcyłeś?! – Baryłce zaświeciły się świńskie oczka. – Też jeszcze nie… Nadal mi nie chciała dać… Ale jak ja jej wtedy cipę wypalcowałem! Jęczała, jak marzenie. Ale to i tak nic w porównaniu z tym jak pięknie mi pociągnęła kutasa! Po prostu, ósmy cud świata! Mistrzyni. Bogini loda. – To kiedy ją w końcu dmuchnąłeś? Pewno też jakimś podstępem? – Po prostu kiedyś przyjechałem z kwiatami i nabajerowałem jej, że się w niej zakochałem. Wtedy już była całkiem łatwa. Bez problemu ją wtedy wyruchałem. – Jaka była? Jaka była w łóżku? – Miodzio. Mówię wam, miodzio. Kutasa ssała, klasa! Dała się wypieprzyć we wszystkich pozycjach. Boska była na pieska… bo tak jej cyce latały, jakby się miały urwać! Zresztą cyce – idealne do hiszpana! Tak je zacisnęła na wacku, że… klekajcie narody! – Ale nie tylko raz ją przeleciałeś? – Pewno, że nie. Miałem ją, kiedy chciałem. Dawała dupy na każde zawołanie. Raz już od progu czekała w szlafroczku, żeby tylko jak najszybciej dać się wykołatać. – Ja pierdole! – Najwyraźniej zazdrościł Baryłka. – Ja ją chyba widziałem – jakby szukał w pamięci Benek. – Taka ...