Niemoralna propozycja. Marta i urzędnik
Data: 19.06.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Twoje opowiadania
Autor: Historyczka
... pociąga mną, jak za sznurki..
– To pończochy.
Czuję jakiś rodzaj podniecenia, zdradzając mu swój sekret skrywany pod spódnicą.
Pończochy! Teraz już wiesz, że będziesz miał łatwy dostęp… wystarczy, że zadrzesz mi kieckę – myślę w duchu. Znów dźwięk smsa. Błyskawicznie odpowiada.
– Dziękuję Pani! To fantastyczna wiadomość! Ubóstwiam kobietki w pończoszkach! Czy może Pani teraz wyjść do łazienki i zrobić zdjęcie, tak, bym widział Pani nóżki w tych nylonkach?
– Nie! – wpisuję w wiadomości. Jednak nie mam odwagi mu jej wysłać.
Kurcze… przecież prawdopodobnie za kilka godzin on mnie… Zrobi ze mną, co zechce… Zatem takie żądanie, choć właściwie to niby prośba, stanowi najniewinniejszą broń z jego rozpustnego arsenału.
Przepraszam uczniów i wychodzę. Serce bije mi jak oszalałe, gdy zmierzam do toalety. Zamykam główne drzwi. Towarzyszy mi dziwne uczucie, gdy podciągam spódnicę.
Pstryk.
Na ekranie rysuje się scenka iście erotyczna – ponętnie zadarta kiecka odsłania długie nogi w pończochach i szpilkach. Wysokie obcasy powodują, że nogi zdają się jeszcze dłuższe. Na udach wyraźnie rysują się koronki nylonów, oddzielające je od jaśniejszego obszaru ciała.
Ty stary pryku! – myślę sobie, patrząc w telefon – teraz dopiero nabierzesz na mnie chrapki… Nie ma szans, żebyś mi przepuścił… Nie ma.
Tym razem dłużej czekałam na smsa.
– Paniusiu! Nawet nie wiesz, jak wielką radość mi sprawiłaś! Doskonałe, rozkoszne ujęcie! Nie muszę chyba mówić, co się dzieje w moich spodniach. Ależ ...
... nabrałem na Ciebie ochoty… Ale w takim razie poproszę jeszcze jedno zdjęcie, Pani. Twej słodkiej brzoskwinki.
A to cham! – zagrzmiałam na niego w myślach. Taka propozycja wydała mi się totalnym naruszeniem mojej intymności. Planowałam mu odpisać bardzo dosadnie.
Jednak po chwili oswajałam się już z jego poleceniem. Oburzające żądanie upokarzało mnie, lecz z dziwnego powodu nabierałam chęci na jego spełnienie. Wręcz dużej chęci.
Głos wewnętrzny polemizował ze mną samą:
– Za kilka godzin będziesz musiała nie tylko pokazać to, co masz między nogami, ale pozwolić, by właśnie tam poużywał sobie, jak tylko żywnie zapragnie!
Przegrywam dyskusję sama z sobą.
– Racja… niebawem będę należała do niego ja… i moja piczka… Zdjęcie? Czym przy tym jest zdjęcie?
Znów idę do toalety na przerwie. Drżącą ręką wkładam telefon pod spódnicę. Wcześniej zsuwam koronkowe majtki. Tylko trochę rozchylam nogi.
Pstryk.
Patrzę w ekranik.
Boże! Nigdy wcześniej nie widziałam się z takiej perspektywy! Nie spodziewałam się, że zdjęcie mojej waginy będzie aż tak wyraźne… Dłonie drżą mi bardziej niż liście osiki, kiedy posyłam fotkę Surowemu. Tuż na początku kolejnej lekcji przyszedł sms zwrotny.
– Wyśmienita! Przeurocza i smakowita brzoskwinka! Pomyśleć, że już na mnie czeka, już sposobi, żeby się ze mną zaznajomić!
Już teraz droczy się ze mną… – pomyślałam – dobrze, że nie ma kolejnych poleceń…
Dokładnie w tym momencie przychodzi kolejny sms. Podskoczyłam.
Co jeszcze mi napisał?
– Bardzo podoba mi ...