1. Dogonić marzenia (I)


    Data: 19.12.2019, Kategorie: sport, jeździectwo, miłość, inicjacja, pieszczoty, Autor: truecolorsss

    ... mocniej. Wyszeptałam zdyszana jego imię. Odnalazł palcami moje czułe miejsce, zaczął je masować. Wiłam się w jego ramionach, byłam pewna, że jeśli by mnie teraz puścił upadłabym, nie byłam w stanie ustać na nogach. Wyciągnął mokrą od moich soków rękę, nie chciałam żeby tak mnie zostawił. Chciałam poczuć tą prawdziwą rozkosz, o której tyle słyszałam. Włożył ręce pod moje pośladki i przyciągnął jeszcze bliżej siebie, teraz na podbrzuszu dokładnie czułam jego nabrzmiałego penisa, poruszał nim tak jakby we mnie był, poddałam się tym ruchom. Objął mnie ramionami i wtulił twarz w moje włosy. Czułam coraz szybszy oddech na swojej szyi, ja również oddychałam bardzo szybko i płytko. Przyjemne dreszcze zaczęły przechodzić moje ciało. Nie mogłam powstrzymać coraz głośniejszych odgłosów. Wbiłam mocno palce w jego plecy i przyciągałam jeszcze mocniej do siebie, czułam każdy jego oddech, szybkie ruchy bioder. Moja cipka zaczęła pulsować. Nie wiedziałam co się dzieję, było mi cholernie dobrze. Jęknęłam głośno, jego oddech stawał się coraz płytszy, jęczał ochryple, po chwili poczułam jak napiął wszystkie mięśnie i jęknął przeciągle.
    
    Nie wypuszczał mnie ze swoich ramion, drżałam, starałam się wyrównać oddech. Nie miałam odwagi na niego spojrzeć, patrzyłam przed siebie. On chyba również czuł się zawstydzony, długo nie podnosił głowy. Po chwili poruszył się.
    
    - Cholera – powiedział. – Przepraszam, to nie miało się tak skończyć. - Nie spojrzał na mnie.
    
    Nie powiedziałam nic, nie ...
    ... wiedziałam, co mam powiedzieć, ani jak się zachować, przeżyłam właśnie swój pierwszy orgazm w życiu. Wyswobodziłam się z jego ramion, czułam na sobie spojrzenia wszystkich koni w stajni. "Ale widownia", zaśmiałam się w duchu. Doprowadziłam się do porządku, spojrzałam na niego, był zarumieniony, wyglądał jakby dopiero co przebiegł jakiś długi dystans. Na spodniach miał mokrą plamę. Zaśmiał się.
    
    - Dobrze, że jest już ciemno, nikt nie zauważy. - Spojrzał na mnie. - Dlaczego nic nie powiesz?
    
    Spojrzałam na niego, zaśmiałam się. Mój śmiech go rozluźnił.
    
    - A co mam powiedzieć? Uwiodłeś mnie, a ja się poddałam, moja strata, tylko nie myśl, że jestem łatwa. - Zrobiłam groźną minę, znowu się zaśmiał. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
    
    Dopiero co, prawie że kochałam się z moim księciem, cholera, nawet w najbardziej odważnych snach nie pozwalałam sobie na takie akcje. Spojrzałam na zegarek. 23, zaraz pewnie trener zacznie mnie szukać.
    
    - Musisz już iść? - spojrzał na mnie niepewnie.
    
    - Tak, rano trzeba wstać. O 5:30 pobudka. - Oddalałam się powoli, on jednak nie ruszył się z miejsca. - Do zobaczenie jutro! - Pomachałam mu i ruszyłam w stronę hoteliku.
    
    Zdawało mi się, że zamykając drzwi widziałam uśmiech na jego twarzy. Biegiem pokonałam trasę, wzięłam gorący prysznic, zmyłam z siebie jego zapach, zapach pożądania. Nie mogłam zasnąć, fantazjowałam o nim, pierwszy raz w życiu fantazjowałam o jakimś facecie. Nie były to grzeczne fantazje. Nad ranem nadszedł sen, nie trwał on długo, ...
«12...4567»