Przylapany przez matke 9/25
Data: 21.12.2019,
Kategorie:
Masturbacja
Autor: Lucjusz
... A co będzie dalej? Co się stanie? Jak daleko to zabrnie i czy któreś z nas nie spęka w którymś momencie?Ja oczywiście przechodzę błyskawiczny kurs wchodzenia w dorosłość i odpowiedzialność, ale właśnie... mam ten komfort wyznaczania sobie limitów. Wiem, że ona to ciągnie, na niej to spoczywa, ja mogę tylko pomagać i wspierać. W dodatku musimy wszystko ukrywać przed ojcem, a ja z matką też wielu rzeczy sobie nie mówimy do końca, może nawet nie wszystkiego jesteśmy pewni. To jest podwójna albo i potrójna gra. W tym dziwnym czasie zbiegło się kilka rzeczy: dobrze, że jest wymyślone moje zakochanie w jakiejś koleżance, dobrze, że jest matura, dobrze, że jest koniec wiosny, gdy wszystko biegnie szybciej i się zmienia, a na to wszystko nałożyła się zmiana miejsca pracy u matki. Tak więc mamy warunki, żeby się maskować.Ja przechodzę nie tylko błyskawiczny kurs doświadczeń seksualnych, niedostępnych dla 99% ludzi. Towarzyszy temu nauka dyplomacji, ściemniania, odpowiedzialności za czyny, słowa i gesty, po prostu bycia dorosłym. W domu staram się przy ojcu podejmować nowe tematy, znacznie bardziej ważyć słowa, wiele pytać i przyznawać do wątpliwości. Staram się być bardzo udanym i mądrym dzieckiem. Robię wszystko, żeby sprawdziły się słowa ojca, którymi karmił mnie od pewnego czasu, gdy mówił: „Zobaczysz, matura wiele zmienia w życiu młodego człowieka. Staniesz się zupełnie kimś innym – prawie dorosłym”.Moje pokolenie jest do dupy, to akurat wiem. Jestem po gimbazie, która ...
... rozpierdalała wszystko. Moi rówieśnicy cofali się tam w rozwoju. To był obóz koncentracyjny dla patologii. Liceum z trudem zabliźniało zadane nam rany. Dlaczego to widziałem? Bo miałem w domu dwóch twardzieli – jedno pracowało na pogotowiu, drugie na budowie. To jedne z ostatnich zawodów, gdzie trzeba twardo trzymać się rzeczywistości. I nie miałem tyle kompa, co inni. Nagle zaczynam to dostrzegać i... doceniać. Czyżbym rzeczywiście dorastał?Jedno jest pewne. Matura gówno zmienia w naszym życiu. Opowieści rodziny i znajomych rodziców o ich maturach to dla nas jakaś abstrakcja i egzotyka. Nic o nas nie wiedzą. To, jaki jestem w tej chwili, to, co mnie ukształtowało najbardziej, to właściwie tylko jedna rzecz – ojcu zawsze ufałem, a powiedział mi kiedyś jedno zdanie, pozornie błahe, nie zdając sobie sprawy z jego siły rażenia, porównywalnego do bomby atomowej: że NA POLIBUDZIE ZAJEBIĄ MNIE NA PIERWSZYM ROKU Z MATMY.Obiecałem sobie, że powiem mu o tym, jak będzie już bardzo stary.Zresztą nie bez powodu zabierał mnie na budowy, pokazywał ten nietypowy świat ludzi zupełnie innych od reszty społeczeństwa. Świat, w którym nic nie może pierdolnąć, a na głupoty nie ma ani czasu, ani miejsca, ani ochoty. Już dawno postanowiłem, że również moje życie będzie właśnie tam, wśród twardych facetów, a na razie kuję matmę.Podsumowując: dużo się dzieje.A wracając do tematu: po takich doświadczeniach, jak ostatnio, odechciewa się walenia w samotności już do końca życia. Co więcej, byle pinda dająca dupy po ...