Zabawka cz. 3
Data: 31.12.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Ian Doe
... całuję czubek jej głowy.
- No, to jesteśmy umówieni. Zostaniesz na noc? - pyta z nadzieją.
- Niestety, muszę wracać - i naprawdę mi z tego powodu przykro - Chętnie bym cię jeszcze wycałował, ale jutro muszę być o 7 rano w Opolu.
- Auć, wcześnie. A wycałować możesz mnie jutro. Całą - zastrzega i obiecuje.
- Trzymam cię za słowo - mrugam do niej i niechętnie wstaję.
- Hej, kochany? - woła, gdy zakładam spodnie.
- Tak? - narzucam koszulę.
- Chcesz moje zdjęcia? - mruczy seksownie.
Zamieram.
- To chodź i zrób.
Łapię za telefon i pstrykam kilka zdjęć. Wygina się rozkosznie, robi wyuzdane miny. Robię też zbliżenie jej zalanej pupci.
- Wystarczy - mruga - może wyślę ci potem inne zdjęcia. Jeśli będziesz grzeczny.
Chowam telefon. Na odchodnym całuję jeszcze jej łydkę. Udaję się w długą drogę powrotną do domu. Nastawiam budzik na 5, wyciągam słuchawki i wsiadam w autobus. Koło 23 otwieram drzwi wejściowe. Szybki prysznic i do spania.
---------------
Następnego dnia po pracy (cholerne Opole) wjeżdżam na autostradę potężnie ziewając. Muszę się zdrzemnąć. Niecałe 40 minut później zjeżdżam przed Wrocławiem. Płacę przy bramkach i udaję się do domu. 10 minut później wjeżdżam do garażu. Zerkam na zegarek. Dochodzi 16. Namyślam się przez chwilę. W sumie jeśli wyjdę za jakieś 2 godziny, to zdążę podjechać po Ankę i udać się do opery. Kiwam głową. Wyciągam z szafy czarny garnitur, dobieram koszulę i wieszam go na klamce. Zastanawiam się nad krawatem, ...
... ale w końcu daję sobie spokój. Czarna taliowana koszula może być rozpięta. Ziewam rozdzierająco. Kuurwa, muszę się zdrzemnąć. Rozbieram się do naga i wskakuję do łóżka. Niemal odruchowo liczę, na ile snu mogę sobie pozwolić. Nastawiam na 1,5 godziny. Zamykam oczy. Śni mi się, że jestem w klubie. Przede mną niska latynoska o głęboko wciętej talii ociera się o mnie swoją twardą dupą okrytą zwiewną białą sukienką. Jeżdżę dłońmi po jej piersiach, wkoło ludzie zajęci są sobą. Wczuwam się w mocny bit, gdy nagle czuję szarpnięcie. Już tancerka przede mną ma się do mnie odwrócić, widzę lecące w moją stronę włosy, gdy bit przechodzi w ostre piski durnego budzika. Otwieram oczy i siadam na łóżku. Przeciągam się, rozciągając zastane mięśnie i wstaję. Zakładam bokserki i spodnie. Penis sterczy mi jak armata, więc wyginam go w dół, układając go w prawej nogawce. Wełna napina się pod naporem prężącego się członka. Zapinam koszulę i narzucam marynarkę. Wychodząc łapię jeszcze płaszcz, a zapowiadali deszcze na noc. Jadę po moją dzisiejszą partnerkę. Po drodze jeszcze do niej dzwonię, żeby była gotowa. Przyjeżdżam i czekam w aucie. Po kilku minutach słuchania radia, słyszę pukanie w okno. To Anka. Otwieram drzwi. Jest ubrana w lekką sukienkę, kusząco odsłaniającą jej łydki. Dekolt ma zabudowany, ale przy jej piersiątkach mnie to nie dziwi. Aczkolwiek zawsze powtarzam, że po co mieć duże cycki, skoro ma się zajebisty tyłek. Kształt oczu podkreśliła lekką kreską. Na wargach widzę różową szminkę. ...