Amerykański sen
Data: 04.01.2020,
Autor: Indragor
... zasięgu, pomyślałam, widząc, jak kobieta próbuje się z kimś połączyć.
– Niech to szlag! Nie ma zasięgu! – Jak na potwierdzenie mojej myśli chwilę potem warknęła zdenerwowana kobieta.
Zbliżając się do miejsca, gdzie stał nasz zepsuty samochód, mężczyzna powiedział do sąsiadki:
– Cholera, za szybcy, nie uciekniemy im.
Na te słowa, kobieta wyciągnęła ze schowka broń. Widząc to, przestraszyłam się już nie na żarty. Obrzuciłyśmy się wzrokiem. W oczach przyjaciółek też zobaczyłam strach. Nic jednak teraz nie mogłyśmy zrobić, jedynie siedzieć cicho i mieć nadzieję...
Mijając nasz zepsuty kabriolet, kierowca mocnym głosem zawołał ponownie do nas:
– Trzymajcie się!
Zanim coś zrobiłyśmy, gwałtownie zahamował z udziałem naszego pisku. Chyba jedno koło złapało pobocze, bo pikapa postawiło niemal w poprzek drogi.
– Na podłogę!!! – ryknął do nas mężczyzna, wyskakując z samochodu wraz z kobietą.
Schyliłyśmy się, jak mogłyśmy najniżej. Zdążyłam tylko spostrzec, jak mężczyzna wyciąga swoją broń, a kobieta kładzie na siedzeniu pudełko z amunicją. Chwilę potem usłyszałyśmy strzały. Małżeństwo również odpowiedziało ogniem i… rozpętało się piekło. Tuż nade mną świsnął pocisk, przebijając przednią szybę i rozbijając tylną. Kilka sekund później szyba, przy której stała kobieta zrobiła się czerwona od krwi, a ona sama osunęła się do wnętrza pojazdu, obficie tryskając krwią na fotel, na którym jeszcze niedawno siedziała. Mężczyzna jakby nie zwrócił na to uwagi, tylko ...
... strzelał nadal. Jednak i on wkrótce z głośnym okrzykiem bólu osunął się na ziemię obok pojazdu. Nie został zabity, bo cały czas jęczał z bólu. Strzały ucichły, a my nawet nie drgnęłyśmy, dosłownie sparaliżowane strachem i świadomością, że napastnicy nadal tam są.
Usłyszałyśmy jakieś głosy, z których jeden wyraźnie się przybliżał. Struchlałyśmy jeszcze bardziej. Ledwo mogłam oddychać ze strachu. Nagle tuż koło nas padł strzał. Kierowca pikapa przestał jęczeć. Wiedziałam, co to oznacza.
– Chodźcie tu! – nagle zawołał głos obok samochodu – zobaczcie, co znalazłem! – Był wyraźnie zadowolony. – Trzy zgrabne sikoreczki!
Ośmieliłam się spojrzeć na napastnika, jednak uwagę bardziej przykuła lufa pistoletu wycelowana w moją głowę.
– No, wychodzić dziewczyny. – Napastnik machnął pistoletem.
Gramoląc się, spojrzałam na przedni fotel. Na mocno zakrwawionym siedzeniu dojrzałam roztrzaskaną głowę kobiety, tej samej, która jeszcze niedawno zapraszała nas do pojazdu. Reszta jej ciała spoczywała bezładnie z nogami na zewnątrz kabiny. Zrobiło mi się najpierw słabo, pociemniało w oczach, a potem poczułam, jak robi mi się mdło. Szybko wyszłam na zewnątrz i nie zważając na nic, oparłam się o skrzynię pojazdu i zaczęłam rzygać.
Gdy w końcu odwróciłam się, zobaczyłam trójkę rozbawionych mężczyzn. Nie wiedziałam tylko, czy z powodu mojej reakcji, czy dlatego, że trafiły im się trzy dziewczyny.
Jeden z nich gestem ręki nakazał mi, abym się zbliżyła. Podeszłam do moich przestraszonych ...